piątek, lipca 30, 2021

4329. Chronos (II)  //  Czekariat (XII)

Wczoraj. Między ulem a Małą Danią. W ułamku sekundy wyprzedził wszystkie zie­lo­ne i pie­rzaste czekariusze, które bez awantur i skarg od prawie miesiąca cze­ka­ją i… cze­ka­ją grzeczniutko. Pierwszy raz zdarzyło się tak, że to literki czekały na piksele, a nie na odwrót.

Gdy zobaczyłam tę Upartą, a w zasadzie Upartego, wiedziałam natychmiast, że li­ter­ki Michała Cichego, które nosi w sobie moja świadomość — kiwając „głową” ze zro­zu­mie­niem od prawie miesiąca — znalazły sprzymierzeńca.

Każda afirmacja ma czarną podszewkę. Człowiek dorasta w pewnym mo­men­cie do głoszenia chwały istnienia, ale w tle jest przeszłe doświadczenie – depresja, niepokój, lęk, złość, poczucie niewartości. Motywacją do wejścia na drogę spokoju, ciszy i ulgi jest z reguły wcześniejsza katastrofa. Życie oka­za­ło się za trudne, a twoje siły – za małe.

Michał Cichy, Do syta,
Wydawnictwo Znak, Kraków 2021.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz