niedziela, grudnia 05, 2021

4467. Czytane na gigancie (VII)

W dniu, w którym ibukosknera dał sygnał, że już mogę nabyć ten tomik, cena tego pęcz­ka wierszy nie była rozsądna, niska czy atrakcyjna, była żenująca.

Na szczęście wyznacznikiem ilości i jakości piękna nie była ani cena, ani szata gra­ficz­na okładki, ani beznadziejnie złożony tytuł. Oboje, ja i ibukosknera, byliśmy przez chwilę z powodu tego tomiku w niebie, choć każde z nas z innego powodu.

Ta miłość
była oczkiem w głowie
neuronowych sieci.
[…]
Kiedy wyciekły
dane z naszych serc
skasowaliśmy pamięć
aby plany na przyszłość
zyskały na czasie.

*

Nie mogę ci obiecać
że jeśli jeszcze kiedyś
wyjdziemy na młodość
(uniewinnieni kochankowie)
nie zdarzy się to samo:

Usterki ust.
Awaria wiary.
Lapsusy starości.
Czarny humor
białych nocy.

*

Kiedy przekraczali granice
była jego światem.

*

Zrujnowane za
było już przeciw.

[…]

Wyjechali z siebie
trzymając się za ręce.

Na wszelki wypadek
gdyby byli
spłukani do zera
z pamięci.

*

Resztka życia
ma coś z miłości.
Chce naraz
wszystko.

*

Kiedy staliśmy się faktem
na obraz i podobieństwo
naszego procesora
okazało się
że musimy się jeszcze
wymyślić.

Ewa Lipska, Miłość w trybie awaryjnym,
Wydawnictwo Literackie, Kraków 2019.

Kraj stanął mi w gardle.
Ani go przełknąć
ani wypluć.

(tamże)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz