niedziela, grudnia 26, 2021

4494. Puls? Jest!

Rękę na pulsie twórczości Autorki niezmiennie trzyma Kaan. Jest czego pilnować, bo tylko papier, a sama Autorka nie ma szczęścia do wydawniczych stajni, każda książka to inne wy­daw­nic­two.

Mocna, bez lukru, o tym, o czym wolimy społecznie milczeć. Stanowi doskonałe fik­cyj­ne dopełnienie Więźniarek — książ­ki, którą podyktowało życie. Choć niełatwa, subiek­tyw­nie z trzech książek Autorki ta była dla mnie najlżejsza. Jeszcze nie wiem do­kład­nie dla­cze­go, nawet jeśli prze­czu­wam i nie czuję z tego powodu dumy.

„Boże, ratuj mnie”— z tymi słowami, prawie wypowiedzianymi na głos, bu­dzę się codziennie. […]
     Zatem ratuj mnie, Boże. Ratuj, ratuj, nie patrz bezradnie, jakbyś nic nie mógł zrobić. Jakbyś był jedynie tęsknotą.

*

Ludzie nie patrzą często w niebo, a powinni.

*

Wbrew pozorom wiele rzeczy wciąż mogę. Mogę nawet nie chcieć. […] Biorę dzień, jakim jest. Tłumaczę sobie, że wolność jest w nas. Człowiek może być na zewnątrz i być mocno zniewolony przez pracę, obowiązki rodzinne. Ży­cie potrafi nas zamknąć w więzieniu w najmniej oczekiwanych momentach.

*

Niby gadamy, ale przeważnie zawieszamy się w ciszy.

*

[…] szukając spokoju i wolności, wyjścia poza celę ciała i społecznych norm. Klatki w głowie. Trzymamy ręce na prętach, coś nas hamuje, nie możemy iść dalej, bo gdzieś nie zdążymy wrócić.

*

Okoliczności życiowe i reakcja na nie to skomplikowana układanka.

*

     — Czy więźniarka może być bohaterką mityczną?
     — Zapewne, choć wtedy nie będzie już chyba więźniarką.

*

Zatem czytanie jako wyraz buntu wobec systemu, życia i rodzaj kontaktu z drugim człowiekiem. Jedynego kontaktu, jaki tutaj jest możliwy w wy­mia­rze me­ta­fi­zycznym, a może jedynego, do jakiego ja jestem zdolna w ogóle.

*

Nasze religijne zasady nie mogły nas aż tak zawieść. Wystarczy skupić uwa­gę na czymś innym, czymś konkretnym — i znikam, jakbym nigdy nie ist­nia­ła. Można znowu ferować moralne wyroki, być za, a nawet przeciw. To przecież takie proste.

*

[…] moją bezradność przyjmuje z pobłażliwością. Jakimi kalekami —my, pozornie zdrowi — musimy być w ich oczach. Mamy tyle sprawności, która nas przerasta, nie wiemy, jak nią pokierować, by życie było wartościowe.

*

Patrzymy sobie w oczy i jesteśmy dla siebie wzajemnie wyzwaniem.

*

Zapewne poznały się od podszewki, do tego nie są potrzebne zwierzenia, wystarczy obserwować wzajemne reakcje na życie.

*

Miło, gdy ktoś cię nie ocenia, widzi w tobie jedynie to, co jest tu i teraz, przyjmuje twoją energię.

Kinga Kosińska, Kurzajka,
Wydawnictwo Seqoja, Olsztyn 2021.
(wyróżnienie własne)

W momencie, gdy uświadamiamy sobie, że życie ciągle odcina nas od tego, co było, każ­da chwila staje się jak ostrze.

(tamże)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz