poniedziałek, grudnia 13, 2021

4480. Chronos odwrócony (I)

W ulu czekały na mnie dwie papierowe książki i… niespodzianka, o której nie miałam pojęcia, bo Sadownik milczał w tej kwestii wyjątkowo pro­fe­sjo­nal­nie. Po pieczęci wiedziałam Kto, bo choć nigdy nie dzieliłam punktu w cza­so­prze­strze­ni z Tą Artystyczną Duszą, widziałam wiele pięknych liter kreślonych Jej dłonią. Od Niej do mnie dwa uściski dłoni i 300 km.

Zachwycona musiałam poczekać na dzienne światło, by mieć to bóstwo nie tylko w książce, ale również tu, zawsze pod ręką.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz