niedziela, maja 26, 2024

5471. Z oazy (CCLVI)

Nie­dzielne odliczanie literek, trzy. Zaczęta jako trzecia, wróciła mnie do świata ksią­żek. Zaczęta i skończona jako pierwsza po złamaniu (wydawało się, że również du­cha, a nie tylko kości).

Będzie tak jak przy pierwszej, czytanej przeze mnie książce Zakonnika: [j]edna książ­ka, dwa wrażenia. Wrażenie pierwsze. Gdyby nie wojenny tryb nadawania ty­tułów wpisom czytelniczym, ten wpis miałby również prawie taki sam tytuł, bo nic się nie zmieniło, doprecyzowałabym tylko: Brzydzę się tobą, katolicki po polsku hierarcho!

Gdyby tę książkę napisał polski ksiądz, już dawno miałby zakaz wypowiadania się, publi­ko­wa­nia lub udałby się w posługę, by nawracać niemoralną Europę Zachodnią. Taki mamy klimat.

Tu znajduje się wybór tylko tych fragmentów, które dotyczą życia społecznego, żą­dzy tych, którzy z religii uczynili sobie purpurowe narzędzie władzy i kontroli, któ­rzy nie są zdolni zmieniać siebie, ale usiłują meblować życie innym.

[…]   są różne rodzaje poznania. Słowa podzieliły rzeczywistość na „albo-albo”, ale moje żywe doświadczenie zawsze było „i-jedno-i-drugie”.
     […]  Większość osób postrzega mnie jako bardzo postępowego, a ja raczej powiedziałbym, że w rzeczywistości jestem konserwatywny, jeśli chodzi o war­to­ści, i liberalny, jeśli chodzi o sposób działania. Wierzę w spra­wied­li­wość, prawdę, dotrzymywanie słowa, uczciwość, osobistą i finansową od­po­wie­dzialność, wierną miłość i pokorę – wszystko to bardzo tradycyjne wartości. Jednak według mnie trzeba być pomysłowym, radykalnym, go­to­wym do dialogu, a nawet na przekór swojej własnej kulturze żyć tymi war­to­ściami. Czy w polityce, czy w Kościele, zarówno konserwatyści, jak i li­be­ra­ło­wie nie potrafią tego zbyt dobrze. Obie grupy są zbyt dualistyczne, nie widzą i nie myślą jak mistycy.

🖇

[…]  podział na „my i oni” – a w jego efekcie dualne myślenie – jest pod­sta­wą prawie całego niezadowolenia i przemocy w świecie. […]  Świat i Ko­ścio­ły pełne są ludzi, którzy pobożnym językiem próbują ukryć brak własnej pewności i duchowej głębi.

🖇

[…]  monoteiści powinni być pierwszymi, którzy rozpoznają, że jest tylko jed­na prawda (Ef 4,4–6) i że Bóg jest „wszystkim we wszystkich” (1 Kor 15,28). Tymczasem zwykle okazują w końcu strach, a nawet sprzeciw wo­bec tych idei – prawdopodobnie dlatego, że w ich własnym życiu religia była bardziej sprawą przynależności do grupy niż drogą transformacji.

🖇

Słowo „niedualny” jest dla zachodnich chrześcijan niewygodne. Często ko­ja­rzą je negatywnie z religiami Wschodu. Jestem jednak przekonany, że Jezus był pierwszym niedualnym nauczycielem na Zachodzie, a jedną z przyczyn, dla których tak niewiele udało nam się zrozumieć, a tym bardziej wypełnić z Jego nauczania, są próby zrozumienia Go przy pomocy dualistycznego umysłu.

🖇

Niestety również instytucjonalna religia zbyt często proponuje swym wy­znaw­com łatwą i fałszywą dychotomię. Papieże, patriarchowie, mułło­wie, rabini, imamowie, biskupi czy duchowni – a więc ci, którzy powinni być mędrcami i nauczycielami, którzy powinni wiedzieć lepiej dzięki swoim studiom i modlitwie – wydają się opowiadać za myśleniem „albo – albo”. Daje im ono poczucie pewności, władzy i kontroli nad za­gmat­wa­nym zbio­rem danych. Kiedy trzeba przemawiać w imieniu całej grupy, do głosu do­chodzi wiele uprzedzeń i stereotypów.

🖇

Grupy trzymają się lepiej, kiedy jest wyraźna i zdefiniowana granica po­mię­dzy „my” a „oni” i kiedy „my” jesteśmy ważniejsi. Konserwatyści zdają się rozumieć to znacznie lepiej niż liberałowie. Religia oparta na po­czuciu winy, wyraźne granice podziałów i wstyd z łatwością utrzymują armie w gotowości.

🖇

Wspólne publiczne modlitwy jednoczą społeczności i religie, ale nie­ko­niecz­nie zmieniają ludzi na głębszym poziomie. Co więcej, po­par­cie grupy i grupowa solidarność często zastępują realną osobistą drogę duchową.

🖇

Z jakichś powodów religie monoteistyczne uważają się za upraw­nio­ne do decydowania, gdzie kto pójdzie i dlaczego – katolicy do­dają jeszczekiedy”. Być może uznają, że to jedyna droga kontroli nad ludźmi, społeczeństwem, przyszłością. Muzułmanie skazują chrześcijan na piekło, chrześcijanie wmawiają żydom, że nie będą zbawieni, a żydzi pluli na mnie, kiedy w habicie franciszkańskim modliłem się pod Ścianą Płaczu. Jak w ogóle mogło do tego dojść, i to w imię kochającego Boga?

🖇

Judaizm, chrześcijaństwo i islam nie zasłynęły z kształtowania ludzizharmonizowanych”. Ogólnie rzecz biorąc, czynienie pokoju, wyrzeczenie się przemocy, miłość do obcych i ubogich, pokora i dialog nie są ich mocnymi stronami.

🖇

Trzeba zbadać, jak to możliwe, że dwie wielkie wojny wybuchły w chrze­ści­jań­skiej Europie, pełnej kościołów i szkół teologicznych. Fakt, że rasizm, głę­boka niesprawiedliwość społeczna, antysemityzm przez prawie dwa ty­sią­ce lat po Chrystusie nie zostały rozpoznane jako poważny problem, już na za­wsze pozostanie świadectwem niedojrzałości zachodniego chrześcijaństwa.

🖇

„Katolicki” znaczy uniwersalny (od greckiego kaitei-holon – odnośnie do ca­ło­ści). Tymczasem zgodnie z moim doświadczeniem większość ka­to­li­ków, anglikanów i prawosławnych jest bardziej prowin­cjo­nal­na i etniczna niż uniwersalna.

🖇

Dlaczego ludzie tak bardzo przywiązują się do partii politycznych i spo­so­bów myślenia, że potrafią głosować nawet przeciw swoim własnym in­te­re­som i przekonaniom? Dlaczego ludzie potrafią o wiele lepiej określić to, cze­mu się sprzeciwiają, niż to, z czym się zgadzają? Dlaczego w polityce na­zy­wa­my ludzi „mocnymi” tylko dlatego, że nigdy nie zmieniają zdania?

🖇

Większość ludzi nie spotkała się z propozycją przemiany umysłu, a jedynie różnych zachowań, wierzeń lub przynależności. A one niekoniecznie dają nam siłę, a tym bardziej nas nie przemieniają. […]  Odpowiednie za­cho­wa­nia czy wierzenia są dobre i konieczne, żeby rozpocząć drogę, ale kiedy wło­ży­my w nie zbyt wiele sił i środków, to szybko staną się dla nas kry­jów­kami.

🖇

„Jeden z nas nie ma racji i to z pewnością nie jestem ja”. Chrześcijańscy fun­da­mentaliści rozpoznają ten model u muzułmanów, ale nie u siebie. Wo­ju­ją­cy żydzi umieją go rozpoznać u chrześcijan, ale nie u siebie. Ra­dy­kal­ni mu­zuł­ma­nie umieją rozpoznać agresję u żydów, ale nie u siebie. Religie po­win­ny znacznie lepiej radzić sobie z oświeceniem swoich własnych członków.
     […]  Pozbawieni samokrytyki chrześcijanie nie niosą większej nadziei dla świata niż pozbawieni samokrytyki muzułmanie czy żydzi.

🖇

Dlaczego [Kościoły] pomijają wyraźne i bezpośrednie nauczanie Jezusa na takie tematy, jak: życie bez przemocy, prosty styl życia, miłość wzglę­dem biednych, przebaczenie, miłość wobec nieprzyjaciół, potrzeba włączania in­nych, miłosierdzie, odrzucenie gonitwy za statusem i znaczeniem, władzą i przywilejami, za posiadaniem? Dzięki historii widzimy, jak te tematy były ignorowane przez główne Kościoły, nawet te, które same siebie nazywają ortodoksyjnymi lub biblijnymi.
     Te uniki nie dadzą się wyjaśnić, dopóki nie zrozumiemy, jak dualistyczne myślenie chroni ego i jego strach przed zmianą. Zauważ, że wymienione rze­czy, które ignorujemy, wymagają od nas realnej zmiany stylu życia, na­szych sy­ste­mów bezpieczeństwa lub naszych dualistycznych wzorców my­śle­nia. My tymczasem podkreślamy sprawy, które są intelektualnymi prze­ko­na­nia­mi lub stanowiskami mającymi świadczyć o moralnej wyższości, które bardzo niewiele wymagają od nas samych: bóstwo Chrystusa, nie­po­ka­la­ne poczęcie, doktryna zadośćuczynienia czy kwestie rozrodczości i seksu.

🖇

[…]  nie możemy liczyć na społeczeństwo. Dzisiaj większości z nas kon­tem­pla­cja po prostu nie pasuje do panującej kultury, daliśmy się zamknąć w zwy­kłym świecie sprzedawania i kupowania, pracy i wychowywania dzieci.

🖇

Od tego, jak patrzysz, zależy to, co widzisz. Aby widzieć dobrze, potrzeba zdolności do bycia całkowicie obecnym – bez lęku, bez uprze­dzeń, bez osą­dów. Dla naszego Ja, naszych emocji, naszego ciała jest to tak ciężka praca, że większość z nas zapewne będzie wolała pójść na nabożeństwo do ko­ścio­ła.

🖇

Musimy przejść od religii opar­tej na wierzeniach do religii opartej na prak­ty­ce życia. Jeśli tego nie zrobimy, niewiele się zmieni. Będziemy jedynie kon­ty­nuować spór o to, w co powinniśmy wierzyć i kto jest niewierzącym.

Richard Rohr, Nagie teraz. Widzieć tak,
jak widzą mistycy
, przeł. Wojciech Drążek,
Wydawnictwo WAM, Kraków 2024.
(wyróżnienie własne)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz