poniedziałek, grudnia 16, 2024

5661. Z oazy (CCCVIII)

Nie­dzielne odliczanie literek, cztery. Poślizgnięte na prawie całodniowych dy­wa­ga­cjach wo­kół włoskich li­te­rek. Czysty zbieg okoliczności palcem pokazał mi tę książ­kę, ale i na­u­czył, by nigdy już nie wychodzić z domu bez książki.

Kilka dni temu z wizyty u sa­dow­ni­cze­go fi­zjo­terapeuty, dla któ­re­go moja przy­pa­dłość bólowa jest i zagadką, i wy­zwa­niem, zrobiły się następujące po sobie dwie wi­zy­ty, moja i Sadownika, bo ktoś inny odwołał się w ostat­niej chwi­li. Na czas ser­wi­so­wania sadowniczego ciała użebrałam jego ajpada, by się powłóczyć po ulubionym ibu­kowym portalu. W ten sposób w mo­jej świa­do­mo­ści pojawił się ten autor, a po powrocie do ula ta książka. Na ząb, na jedno jego kłapnięcie, na mar­ną po­godę i ostat­nie dni mroku w tym roku była jak znalazł.

Mogę wyruszyć tylko z tego miejsca, w którym właśnie jestem, a to oznacza pogodzenie się z tym, że rzeczy są takie, jakie są.
     […]
     Nie jestem tym, kim chciałbym być.
     Nie jestem tym, kim powinienem być.
     Nie jestem tym, kim moja mama chciała, żebym był.
     Nie jestem nawet tym, kim byłem.
     Jestem tym, kim jestem.

🖇

     — To żaden cud — odpowiadała Oaza. — Trzeba szukać w środku, kopać w głąb
[…]
     — Co zrobisz, jak skończy się woda? — pytali ją.
     — Nie wiem, co będzie potem — odpowiadała — ale na razie im więcej wo­dy wybieram, tym więcej jej napływa.

🖇

Każde ziarno w swoim drobnych rozmiarach
skrywa duszę drzewa, którym będzie później.
[…] 
Każde nasionko wie,
jak stać się drzewem.
A nasion jest tyle,
ile skrywanych marzeń.
[…] 
To marzenia wskazują nam drogę
sygnałami i znakami najróżniejszego rodzaju,
w każdym zdarzeniu, w każdej chwili,
pośród rzeczy i pośród ludzi,
w cierpieniu i rozkoszy,
w zwycięstwach i porażkach.
Marzenia uczą nas, we śnie i na jawie,
pozwalają nam ujrzeć nas samych,
usłyszeć własny głos,
zrozumieć.
Ukazują nam kierunek w ulotnych przeczuciach
lub nagłych przebłyskach oślepiającej jasności.

🖇

Starzec uśmiechnął się i rzekł:
     — Może pan otrzeć łzy. Nie ma żadnego przekleństwa. Po prostu mamy tu pewien stary zwyczaj. Zaraz panu wyjaśnię…
     Gdy młody człowiek kończy piętnaście lat, rodzice dają mu w prezencie notesik, taki sam jak ten, który i ja noszę zawieszony na szyi.
     Od tego momentu, zgodnie z naszą tradycją, za każdym razem kiedy prze­żywamy jakąś naprawdę szczęśliwą chwilę, otwieramy no­te­sik i no­tu­je­my w nim:
                    po lewej to, co sprawiło nam radość…
                    po prawej, jak długo trwało nasze szczęście.
     […]
 
     Tak właśnie robimy… dzień za dniem zapisujemy w notesie każdy mo­ment, który przynosi nam szczęście… każdą szczęśliwą chwilę.
     Kiedy ktoś umiera,
     mamy w zwyczaju,
     otwierać jego notes
     i sumować szczęśliwe chwile,
     by potem uwiecznić je na jego nagrobku,
     bo to właśnie, naszym zdaniem,
     jest jedyny PRAWDZIWIE PRZEŻYTY czas.

🖇

Chcę, żebyś mnie słuchał, nie osądzając[.]
Chcę, żebyś wyraził zdanie, nie doradzając[.]
Chcę, żebyś mi zaufał, nie wymagając[.]
Chcę, żebyś mi pomógł, nie próbując decydować za mnie[.]
Chcę, żebyś się mną zajął, nie unicestwiając mnie[.]
Chcę, żebyś widział mnie, a nie kogoś, kogo pragniesz zobaczyć[.]
Chcę, żebyś mnie objął, nie dusząc[.]
Chcę, żebyś mnie zachęcił, nie popychając[.]
Chcę, żebyś mnie wspierał, nie biorąc za mnie odpowiedzialności[.]
Chcę, żebyś mnie chronił, nie okłamując[.]
Chcę, żebyś był blisko, lecz mnie nie przytłaczał[.]
Chcę, żebyś poznał moje najgorsze cechy[.]
Chcę, żebyś mnie zaakceptował, nie próbując zmienić[.]
Chcę, żebyś wiedział… że dziś możesz na mnie liczyć…
Bezwarunkowo.

🖇

Był sobie raz… „pewien raz”.
O którym opowiadano tyle razy…
że w końcu stał się rzeczywistością.

🖇

To prawda, że nikt nie może robić wszystkiego, co chce, ale zarazem każdy może NIE robić NIGDY tego, czego NIE chce.
     […]
     Przyswojenie sobie tej prawdy jako rzeczywistego punktu odniesienia, a więc życie w myśl tej zasady nie jest proste, a przede wszystkim, ma swo­ją cenę.
     (Jak wszystko, co dobre, a to jest dobre).
     […]
     Cena, jak to zwykłem mawiać, jest taka, że gdy odważysz się powiedzieć NIE, poznasz pewne nowe strony twoich przyjaciół: kark, plecy i wszystkie te części, które widać, gdy ktoś odchodzi.

🖇

[…]  żeby latać trzeba mieć wystarczająco dużo przestrzeni, by skrzy­dła mo­gły w pełni się rozłożyć.
     […]
     Żeby nauczyć się latać, zawsze na początku trzeba podjąć pewne ryzyko.

Jorge Bucay, Opowiastki do przemyślenia,
przeł. Magdalena Olejnik,
Wydawnictwo Zysk i S-ka, Poznań 2021.

Idziemy przez życie, nienawidząc i odrzucając cudze, a na­wet własne rzeczy, bo wydają się nam godne po­gar­dy, niebezpieczne lub bezużyteczne… a jednak, jeśli damy sobie czas, w końcu zrozumiemy, jak trudno byłoby nam żyć bez tego, co w swoim czasie odrzuciliśmy.

🖇

Magia trwa, póki trwa pragnienie!

🖇

Nic nie daje takiej pewności jak pragnienie, więc spieszę znaleźć drzwi, które sobie wyobraziłem.

🖇

Być szczęśliwym, to mieć pewność, że jest się na wła­ści­wej drodze.

(tamże)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz