poniedziałek, grudnia 30, 2024

5675. Z oazy (CCCXI)

Ostat­nie w tym roku odliczanie literek, trzy. Wspak i poślizgnięte na dniach, których nie było. Kaszel wyrywa mostek, ale życie powoli domaga się odrobiny aktywności.

Bardzo przyjemna dla oka kreska, w której spokojnie mieszczą się i nadzieje, i nie­do­po­wie­dzenia ukryte między słowami tekstu. Zdania, akapity, a na­wet całe sceny wprawiają w zachwyt precyzją, doborem re­kwizytów, szyderą, balansem między śmie­chem a śmiertelną powagą. Czytać o trudnym, czytać z taką przyjemnością, że czas nie wie, co ze sobą zrobić, to nie jest obcowanie z dobrą literaturą lecz z magią.

🖇

Ale, jak mówi pewien mój znajomy, w razie wyjątkowej konfuzji fuck to fuck, czyli fakt jest faktem: wreszcie dotarliśmy, i z tego trzeba się cieszyć.

🖇

Przez kilka pokadrowanych chwil zastanawiam się, jak by mu naj­de­li­kat­niej przypomnieć, że nie jest sam w tym pokoju (i na tym świecie – czasem lubię myśleć globalnie).

🖇

🖇

[…]  nie rozmawiamy o tym, co jest zrozumiałe samo przez się: o zależności, która powstaje niezależnie od naszych pragnień, o miłości, która mimo­wol­nie wgryza się w duszę, o ciele, które się przyzwyczaja, i o pustce, która zo­sta­je wokół.

🖇

🖇

bez ubrań ciała czują się niepewne 
jak ślimaki bez skorupy.

🖇

pępek – ta wyrwa to niepewne wspomnienie o początku, które za życia nie zdąży się zabliźnić.

🖇

🖇

     – Każdy ma swoją historię – mówię gdzieś w stronę morza, ale wiatr podchwytuje moje słowa i unosi.

🖇

Zawsze podejrzewała, że naprawdę nic się nie porusza i nie zmienia, zmie­nia się tylko punkt, z którego ona na to patrzy, wrażliwość jej organów na bodźce, a cała reszta – to po prostu niepewna gra wyobraźni.

🖇

🖇

„Ale co jest naprawdę istotne?” – często zastanawia się Nela (kiedy pra­cu­jesz rękami, masz dużo czasu na rozmyślania). Jak się dowiedzieć, co jest naprawdę istotne? Czasem właśnie to, co komuś wydaje się zby­tecz­ne, dla kogoś innego jest najważniejsze.

🖇

🖇

Czasami nie starcza życia, żeby zrozumieć,
co ci naprawdę jest potrzebne.

🖇

🖇

[…]  bo kiedy idziesz do zakładu i znajdujesz się w nieznanej sytuacji, i mu­sisz siedzieć jak skamieniała, to jaka tu naturalność. Na tych fo­to­gra­fiach wszyscy zazwyczaj przegrywali z emocjami: szerokie uśmiechy przylepione do smutnych oczu albo na odwrót – oczy z figlikami, a zdjęcie patetyczne i oficjalne.

🖇

„Kto ciebie, głupiego, urodził, wychował, że mu coś takiego robisz? – po­trzą­sał chłopcem, póki ten się nie opamiętał. – Umrzeć prosto, a ty spróbuj żyć! Pożyć spróbuj!”
     „A ty spróbuj żyć – mówił sobie za każdym razem jak tamtemu chłopcu. – Spróbuj!” Pomagało.

🖇

🖇

Psychoterapeutów na pewno specjalnie tak uczą, żeby się niczemu nie dziwili […].

🖇

We wtorki i czwartki musiał wymyślać coś w pracy, żeby wyjść wcześniej. Po­wód musiał być stały i ważny, taki, żeby nikomu nawet przez myśl nie przeszło, aby mu odmówić. A co może być ważniejsze od rodziny? – słusz­nie, matka. […]  Matka była żelaznym argumentem, można powiedzieć – je­go milczącą wspólniczką. Nie mogła zadzwonić przypadkiem do pracy ani przyjść nagle czy nieopatrznie pokazać się ludziom, kiedy on będzie siedział u lekarza Melca. Nawet cmentarz, na którym leżała, znajdował się zbyt da­le­ko stąd, żeby ktoś trafił na jej grób i dowiedział, że to jest właśnie jego matka.

🖇

🖇

Mężczyzna trzymał się rekomendacji WHO odnośnie dystansu społecznego, dobrze, że łóżko na to pozwalało – nie na darmo kupili łóżko dwa na dwa metry! Oceniwszy krytycznym okiem sytuację, Maria zobaczyła, że mniej więcej metr wygodnej przestrzeni w centrum łóżka zajmuje kot. Położył się w poprzek, podrygując od czasu do czasu łapami, jakby kogoś gonił, a ona i mąż jak sieroty kulili się na brzegach.

🖇

Nic tak nie podnosi na duchu człowieka na kwarantannie jak nietypowa sytuacja.

🖇

I kiedy Maria wieczorem, zbierając od wszystkich rzeczy do prania, pytała, czy ktoś ma coś czarnego, mąż lakonicznie odpowiedział: „Tylko myśli” i wie­lo­znacznie zagłębił się w sobie.
     […]  zamknięci jak pająki w słoiku ze swymi charakterami, kaprysami i wewnętrznymi konfliktami muszą kiedyś wyrzucić z siebie negatywne emocje.

🖇

Ostrzyc mniejsze dziecko było łatwiej: równasz z prawej, potem równasz z lewej, następnie z przodu, potem z tyłu, potem przekonujesz siebie, że już wszystko prawie jest równe, potem przekonujesz dziecko, że wszystkie księż­nicz­ki strzygą się właśnie tak, zapewniasz, że teraz może się nie czesać i nie zaplatać warkoczyków, potem syczysz na każdego, kto odważy się po­wie­dzieć małej prawdę. Prawda – nikomu nie jest potrzebna, zwłaszcza jeśli odnosi się do kobiecej urody. Bo prawda to straszna siła, ale uroda – straszniejsza.

🖇

W komputer matka Marii nie wierzyła, komputer to rzecz niepewna, dzisiaj jest, a jutro – trzask, prask – i już się nie włącza, jak tablet zięcia, który ona przecierała octem, żeby nie było widać palców. A tablet się nie włącza – i wszyst­ko, nie ma szkoły, nie ma angielskiego, świat jest prosty i zro­zu­mia­ły jak dwie kopiejki.

🖇

Hałyna Kruk, Ktokolwiek, tylko nie ja,
ilustr. Walerija Peczenyk, przeł. Bohdan Zadura,
Biuro Literackie, Kołobrzeg 2022.
(wyróżnienie własne)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz