Sadownik & Jabłoń:
(jak nigdy czekali i czekali na Okęciu... ale doczekali się)
Bliźniacza Liczba:
(już w samochodzie)
Nie uwierzycie, czterdzieści minut krążyliśmy
nad lotniskiem, bo na pasie był lis...
Jabłoń:
(ze zdziwieniem szczerym)
Lis? A co on tam robił? Biegał po pasie?
Sadownik:
(ze śmiertelną powagą w głosie)
Latał!
(cała zawartość pojazdu ryknęła śmiechem)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz