wpis przeniesiony 14.03.2019.
(oryginał z zawieszkami)
O tej książce napisać nic nie umiem. Tej książki się nie czyta, ją się przeżywa.
Jak powiadał Nietzsche: „Jeśli potrafimy odpowiedzieć życiu «dlaczego», to idziemy przed siebie, nie zważając na wszelkie «jak»”.
*
Nauczyć się żyć tu i teraz. Oto czego nauczyłam się o raku — pokazuje ci bliski koniec, po czym wypluwa cię z powrotem do świata, do codziennego życia z wszystkimi jego radościami i przyjemnościami, których doświadczasz teraz o wiele mocniej niż przedtem. Wiesz, że coś ci odebrano i coś dostałeś w zamian.
*
[…] jest coś jeszcze: czasami wydaje mi się, że tęsknię za życiem, którego nie przeżyłam. Po prostu mi żal.
[…]
— Czego ci żal, Ellie?
— Chyba żal mi, że nie byłam wystarczająco odważna.
*
Rezygnacja z nadziei na lepszą przeszłość to mocna koncepcja.
*
Tak, tak, jak wiesz, moja rodzina na zewnątrz wygląda bardzo dobrze, ale wewnątrz… wewnątrz jest tyle bólu.
*
— Czasem sobie myślę, że terapeuci przywiązują za dużą wagę do relacji międzyludzkich. Świat się na tym nie kończy. Ja nie mam ochoty stykać się z innymi ludźmi. Doskonale się bez nich obchodzę. Niektórzy po prostu lubią samotność.
— Dobrze mówisz. Ja właśnie uważam, że relacje są najważniejsze. Wszyscy jesteśmy w nich zanurzeni i funkcjonujemy lepiej, jeśli łączą nas z ludźmi ożywcze, intymne więzi.
Irvin D. Yalom, Istoty ulotne,
(przeł. Paweł Luboński),
Wydawnictwo Czarna Owca, Warszawa 2015.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz