piątek, maja 22, 2015

(1343+1). Ślad po literkach

 wpis przeniesiony 14.03.2019. 
 (oryginał z zawieszkami) 

O tej książce napisać nic nie umiem. Tej książki się nie czyta, ją się przeżywa.

Jak powiadał Nietzsche: „Jeśli potrafimy odpowiedzieć życiu «dlaczego», to idziemy przed siebie, nie zważając na wszelkie «jak»”.

*

Nauczyć się żyć tu i teraz. Oto czego nauczyłam się o raku — pokazuje ci bliski koniec, po czym wypluwa cię z powrotem do świata, do codziennego życia z wszystkimi jego radościami i przyjemnościami, których doświadczasz teraz o wiele mocniej niż przedtem. Wiesz, że coś ci odebrano i coś dostałeś w zamian.

*

[…] jest coś jeszcze: czasami wydaje mi się, że tęsknię za życiem, którego nie przeżyłam. Po prostu mi żal.
     […]
     — Czego ci żal, Ellie?
     — Chyba żal mi, że nie byłam wystarczająco odważna.

*

Rezygnacja z nadziei na lepszą przeszłość to mocna koncepcja.

*

Tak, tak, jak wiesz, moja rodzina na zewnątrz wygląda bardzo dobrze, ale wewnątrz… wewnątrz jest tyle bólu.

*

— Czasem sobie myślę, że terapeuci przywiązują za dużą wagę do relacji międzyludzkich. Świat się na tym nie kończy. Ja nie mam ochoty stykać się z innymi ludźmi. Doskonale się bez nich obchodzę. Niektórzy po prostu lubią samotność.
     — Dobrze mówisz. Ja właśnie uważam, że relacje są najważniejsze. Wszyscy jesteśmy w nich zanurzeni i funkcjonujemy lepiej, jeśli łączą nas z ludźmi ożywcze, intymne więzi.

Irvin D. Yalom, Istoty ulotne,
(przeł. Paweł Luboński),
Wydawnictwo Czarna Owca, Warszawa 2015.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz