środa, maja 06, 2015

(1326+2). Krok (III)

 wpis przeniesiony 14.03.2019. 
 (oryginał z zawieszkami) 

Galliano. Bach. Siedzę. A teraz finalnie to.

O tej Autorce nie miałam pojęcia do niedzieli, ale w poniedziałek miałam tę książkę już na kundlu, a we wtorek po południu byłam po ostatniej literce.

Wszystkie akapity, rozdziały wciąż we mnie pracują. Życie, Miłość, każdy Oddech, cudem to wszystko jest — trzyma mnie w swych ramionach wrażenie poksiążkowe i pozostawia bez słów w paraliżu niemocy, by wybrać, póki co, więcej niż jeden akapit.

Jestem typem osoby, która zawsze wierzy, że znajdzie wyjście i wydostane się z tarapatów. Wszyscy robimy to, co musimy, żeby przetrwać. Cynizm. Optymizm. Obie te ścieżki wymagają ogromnej pracy.
     Musisz się okopać, żeby nie zacząć wierzyć.
     Musisz rozbudzić w sobie sarkazm.
     Gorzko wykpić i przyjmować podejrzliwie tych, którzy mają wiarę.
     Nie chodzi o to, że nie widzę otaczającego mnie świata. Nie odrzucam rzeczywistości. Nie, naprawdę ją widzę. Ale wkładam wiele pracy w to, żeby stała się inna.

Eve Ensler, W trzewiach świata. Wspomnienia,
(przeł. Maria Zawadzka), Wydawnictwo W.A.B., Warszawa 2015.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz