środa, sierpnia 24, 2016

2009. Masakra

 wpis przeniesiony 24.03.2019. 
 (oryginał z zawieszkami) 

Zmasakrowała mnie ta książka. Świr i kasa mają śmiercionośną moc, bez względu na narodowość — to prawda z którą zostałam. Słów brak.

Richland i Oziorsk są łatwo rozpoznawalne, bo w tych cytadelach plutonu, „strefach zero” nuklearnego armagedonu, ludzie, którzy mieli możliwość wyboru, dokonali tej samej transakcji co ich współobywatele w całym kraju: przehandlowali prawa obywatelskie i swobody polityczne za bezpieczeństwo konsumenckie i finansowe.

*

Okazało się wręcz, że gromadzenie bogactwa materialnego nie jest lekarstwem, tylko nałogiem, którego nigdy nie da się do końca zaspokoić.

*

Ślub rosyjskich i amerykańskich supergwiazd nuklearnego przemysłu zbrojeniowego był niewielką imprezą z ograniczonym dostępem dla mediów. Ponieważ zakończyło się zimnowojenne pobrzękiwanie szabelką, społeczeństwo dało sobie wmówić , że nuklearny wyścig zbrojeń również dobiegł końca. Tymczasem żyjemy w „drugiej epoce jądrowej”, jak to nazwał antropolog Hugh Gusterson. W 2011 roku na badania i wdrożenia w dziedzinie jądrowej przeznaczano więcej środków niż w szczytowym okresie zimnej wojny. Rząd amerykański zamierza w najbliższej dekadzie wydać siedemset miliardów dolarów na rozwój broni jądrowej. By nie pozostać w tyle, władze rosyjskie przewidują wydanie sześciuset pięćdziesięciu miliardów dolarów na modernizację sił zbrojnych, z czego znaczną część chcą przeznaczyć na strategiczną broń jądrową. Jak to określił Lawrence Korb, urzędnik Pentagonu w ekipie Reagana, „zimna wojna się skończyła, wygrał kompleks wojskowo-zbrojeniowy”.

*

„Naszym najważniejszym produktem jest postęp”. Był to refren gospodarza programu telewizyjnego GE Theater Ronalda Reagana.

*

[…] niechęć do zrozumienia zagrożenia rośnie w miarę zbliżania się do niego. Ludzie najbardziej narażeni na jakieś niebezpieczeństwo często najgwałtowniej negują jego istnienie, żeby móc dalej żyć […].

*

Na ogół jest tak, że kiedy patrzysz na katastrofę ekologiczną, to o tym wiesz. Katastrofy w widoczny i wyczuwalny sposób burzą naturalny porządek. Kojarzą się ze smrodem, dymem i paskudnymi szramami na krajobrazie. Tymczasem z tym sympatycznym strumykiem wszystko było w jak najlepszym porządku. […] Musiałam sama sobie, przypomnieć, że stoję nad najbardziej napromieniowaną rzeką świata. Nigdy nie widziałam bardziej urodziwej i kuszącej katastrofy, mniej zasługującej na to miano.

*

Dla ludzkiej wyobraźni symbole często są ważniejsze od skomplikowanej rzeczywistości.

*

Bezdomność amerykańskich i japońskich odpadów nuklearnych potwierdza, jak skomplikowany jest problem bezpiecznego składowania niestabilnych izotopów radioaktywnych, które samoistnie się rozgrzewają do setek stopni, powodują korozję metali i przenikają przez glebę do roślin — i będą przenikały przez dziesiątki tysięcy lat. Stawka w tej grze jest wysoka, co stwarza wielką pokusę negowania istnienia niewidocznych dla oka izotopów promieniotwórczych.

Kate Brown, Plutopia. Atomowe miasta i nieznane katastrofy nuklearne,
przeł. Tomasz Bieroń, Wydawnictwo Czarne, Wołowiec 2016.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz