wtorek, sierpnia 23, 2016

2007. tuiterazm, ćwiczenie praktyczne

 wpis przeniesiony 24.03.2019. 
 (oryginał z zawieszkami) 

właściciel. otworzył drzwi swojego helikoptera. nic sobie nie robił z oczekiwań pod swoim adresem. zatrzymałam się z wrażenia i podziwu. nie wyglądał mi na kogoś, kto martwi się, że inni chodzą dużo szybciej, mają więcej władzy, zarabiają przyzwoite pieniądze i ogrywają całe województwo w squasha. był tu i teraz całym sobą. był niewiarygodnie i ożywczo prawdziwy. nie miał czasu do tracenia.

zaledwie chwilę wcześniej dwulatek szedł razem z mamą i siostrą na plac zabaw, znajdujący się w zasięgu wzroku dorosłego człowieka. ułamek sekundy i chłopiec, przykucnięty w charakterystyczny dla kilkulatków sposób, całym sobą grzebał w zabawce. nie miał czasu na „za chwilę”.

że niby co? nie masz helikoptera? zdecydowana większość z nas nie ma, ba, nawet nie mamy uprawnień do pilotowania metalowych ptaków. śmiem twierdzić, że to tania i niegodna dorosłego człowieka wymówka. więc? najważniejsze na dziś: gdzie w sobie masz zaangażowanie i pasję dwulatka? przygoda dzisiejszego dnia przecież wciąż trwa!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz