wpis przeniesiony 2.04.2019.
(oryginał z zawieszkami)
Ale to już było — chciałoby się zaśpiewać, czytając o Hiszpanii sprzed prawie osiemdziesięciu pięciu lat, myśląc o współczesnej Polsce. Nic nowego, było, wraca z hukiem. Wygląda na to, że cofamy czas i wracamy do Trzeciego Świata. Ale jesteśmy wielcy, katoliccy, a sprawiedliwość społeczna już tuż, tuż. Chciałoby się prawie dodać z przekąsem i narodową wyższością: „nasz Franco” żyw!
Sprawa likwidacji utknęła, kiedy do władzy doszła prawica. Na razie przy grobie Franco codziennie odbywa się msza. Co roku, w rocznicę jego śmierci zjeżdżają się tu jego wyznawcy. Co roku na konto tutejszego opactwa benedyktynów wpływa też trzysta czterdzieści tysięcy euro publicznej dotacji. Cel: opieka nad majątkiem narodowym, odprawianie mszy codziennych, miesięcznych i rocznych.
*
Prawdziwa Hiszpania jest
jedna,
wielka,
katolicka.
Ma [José Antonio Primo de Rivera] swój pomysł na kobiety. Mają dbać o dom i być ostoją mężczyzn.
— Nie ma nic smutniejszego niż widok kobiety w męskiej roli, tracącej zmysły od rywalizacji, z góry skazanej na porażkę — mówi José Antonio w czasie spotkania z dziewczętami w 1935 roku.
*
[José Antonio] W 1933 roku zakłada Falangę.
[…]
Falanga ma w programie:
żądanie znaczącej pozycji dla Hiszpanii w Europie,
unieważnienie konstytucji,
totalitarne państwo, które zapewni jedność ojczyzny,
sprawiedliwość społeczną,
katolicyzm, „chwalebną i dominującą tradycję”,
walkę.
*
Przeszliśmy od dyktatury do demokracji, z trzeciego do pierwszego świata, z międzynarodowej izolacji do europejskiego obywatelstwa.
Prawdopodobnie nie byliśmy w stanie przekazać naszym dzieciom, jak nowe i kruche jest to, co teraz mamy, a co oni uważają za oczywiste.
*
Orwell mawiał jednak, że dostrzec to, co ma się przed oczami, to potwornie ciężka praca.
*
Pod obywatelskim projektem ustawy, który złożyli w parlamencie, podpisało się półtora miliona osób. Rządząca prawica nie chce jednak o nim słyszeć.
*
— […] Problemem jest to, że mamy wolność słowa, ale tylko dopóki nie mówisz o Franco, króli i religii.
*
To była inna epoka. Dobrobyt.
— Dobrobyt właśnie to robi z ludźmi: zaczynasz zakładać, że ten, kto rządzi, ma do tego kompetencje. A potem się, ciole, budzisz z ręką w nocniku. Przeszłość wraca.
Aleksandra Lipczak, Ludzie z Placu Słońca,
Wydawnictwo Dowody na Istnienie, Warszawa 2017.
(wyróżnienie własne)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz