czwartek, stycznia 04, 2018

2713. Na zakręcie

 wpis przeniesiony 6.04.2019. 
 (oryginał z zawieszkami) 

wczoraj. jechałam autobusem. skąd i jak się pojawiła, nie wiadomo. przepchnęła się między ludźmi i przysiadła się do mnie świadomość. uśmiechnęła się szerokim uśmiechem, trzasnęła mnie w kark i nic już nie było takie jak wcześniej. bo w ślepej uliczce, w martwym punkcie, pod ścianą, na zakręcie, w czarnej dupie, w kropce — ile to już razy w życiu bywałam. po raz pierwszy potencjał tego kiepskiego życiowo miejsca zobaczyłam. ono wyłącznie informuje, że tu już dla mnie nic ciekawego nie ma. nie daj sobie wmówić, że jest to sytuacja bez wyjścia, nie drób w miejscu, wyjdź poza! idź dalej!

*

kilka godzin później wysiadłam z innego autobusu w przeciwnym kierunku. i pstryk. i kocham żoli… ile to już lat.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz