poniedziałek, grudnia 31, 2018

(3126+13). Skutki pewnego spotkania

 wpis przeniesiony 13.04.2019. 
 (oryginał z zawieszkami) 

Nowoczesność w nas może przy nich zatrzymać się, westchnąć nad swym losem, wytchnąć.

Mające bliżej do sześćdziesiątki niż pięćdziesiątki wiersze staroświeckiej jak przecinek autorki ani myślą o emeryturze. Są dostępne tylko w „papierzu” i choć musiałam na nie czekać (święta, poświęta, wrócić do ula, odebrać), to wybaczam długie czekanie z łatwością, bo literki w tomiku nieczarne, a numery stron złożone cyframi nautycznymi. W ogóle pięknie złożone szymborską cudo.

Oczywiście, że przegapiłabym to wydanie, gdyby nie spotkanie, gdzie obejrzałam świeżutki egzemplarz Gepardzicy.

Pewnego dnia odpowiedź padła przed pytaniem.
Którejś nocy odgadli wyraz swoich oczu
po rodzaju milczenia, w ciemności
.

*

Spojrzał, dodał mi urody,
a ja wzięłam ją jak swoją.
Szczęśliwa, połknęłam gwiazdę
.


[…]

Stół jest stołem, wino winem
w kieliszku, co jest kieliszkiem
i stoi stojąc na stole.
A ja jestem urojona,
urojona nie do wiary,
urojona aż do krwi
.

*

kiedy już wszystko będzie przeliczone
aż do ziarenka piasku. Cóż za człowiek.
Szczeliną między faktem a zmyśleniem
uszedł naszej uwagi. Odporny
na każdy los. Strąca ze siebie
każdą, jaką mu daję, postać.
Cisza zrosła się nad nim, bez blizny po głosie.
Nieobecność przybrała wygląd horyzontu
.

*

Jesteśmy bardzo uprzejmi dla siebie,
twierdzimy, że to miło spotkać się po latach.

Nasze tygrysy piją mleko.
Nasze jastrzębie chodzą pieszo.
Nasze rekiny toną w wodzie.
Nasze wilki ziewają przed otwartą klatką.

Nasze żmije otrząsnęły się z błyskawic,
małpy z natchnień, pawie z piór.
Nietoperze jakże dawno uleciały z naszych włosów.

Milkniemy w połowie zdania
bez ratunku uśmiechnięci.
Nasi ludzie
nie umieją mówić z sobą
.

*

Zrobiło się nieswojo, zapadło milczenie. Prawdy ogólne mają to do siebie.

*

Hodował róże przez u zwykłe.

Wisława Szymborska, Sól,
Wydawnictwo Znak, Kraków 2018.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz