sobota, grudnia 29, 2018

3136. O miłości po grób

Jabłoń:
Chodź do jadalni… potrzebuję asystenta…
stół muszę przesunąć, by zrobić zdjęcie

Sadownik:
Kochana, ja już się dzisiaj nadźwigałem…
zakupy… zgrzewki wody…
żonę na cmentarz zawiozłem, a nawet…
zabrałem ją potem do domu!

Jabłoń:
(docenia, że mogła zapalić światełka
Jej i George’owi, ale też ryczy ze śmiechu,
że dobry pan zabrał ją do domu
)
Ale chodź, proszę…

Sadownik:
(poszedł i asystowałbo kocha przecież)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz