Tomik ten zajął mi prawie dwa miesiące. Kudłaty, wspaniały tytuł. Dwa pedofilne wierszydła. Zachwyt i obrzydzenie. Wszystko to w tym tomiku jest. Błogosławiłam, że nie zaczęłam spotkania z wierszami Autora od tego zbioru — rzuciłabym pięcioma kurwami i tyle by tego było.
Są tu wiersze na tyle wulgarne i przedmiotowo traktujące kobiety, że jako kobieta miałam niejedną reakcję, na przykład, by przyłożyć panu na odlew, panie Bukowski. Jeden, drugi, dziesiąty taki wiersz i zaskoczyłam, i na swoje potrzeby zrozumiałam. Znieczulał się pan (tylko), panie Bukowski, alkoholem i kobietami. Czym mocniej, bardziej, częściej, panie Bukowski?
Przy całej pana nędzy niemożności pójścia dalej, panie Bukowski, jest w tym zbiorze dużo perełek. Wdzięczność za nie we mnie jest. Już się nie odgrażam, że nigdy po pana nie sięgnę… sięgnę, wiem.
dziewczęta w rajstopach czekają
[…]
przejeżdżam obok
i gapię się na ich nogi
zadowolony, że nigdy nie będę
częścią ich nieba ani
piekła […]
*
to prawdziwa łaska móc lubić muzykę rockową,
muzykę symfoniczną, jazz…
wszystko, w czym tkwi pierwotna energia
radości.
*
moi rodzice jej nie znosili
ja nie znosiłem swoich rodziców
tworzyliśmy piękną
czwórkę
*
zawsze znajdzie się jakaś kobieta,
która uratuje cię przed inną
*
[…] kobiety. ich fart kontra twoje
przeznaczenie. […]
*
samotność na tym świecie jest tak wielka
że widać ją w powolnym ruchu
wskazówek zegara.
*
jeśli tylko
przez chwilę
rzeczy nie idą najgorzej
zapominamy.
*
spogląda w górę i mówi:
„niech to diabli, przez chwilę
byłem królem, warto
było”.
bywam zgorzkniały
ale czasem życie smakowało
słodko. boję się tylko
to powiedzieć. to tak
jak kiedy twoja dziewczyna mówi:
„powiedz, że mnie kochasz”, a ty
nie możesz.
*
wszyscy mamy stracha, ale kiedy człowiek wygląda okropnie
i nie ma już prawie nic, dodaje mu to
sił […]
*
strach ostatecznie staje się prawie
znośny,
ale nigdy do końca
strach skrada się jak kot
sunie cicho jak kot
przez moje myśli
*
nigdy przedtem tak naprawdę
nie widziałeś schodów
(każdy stopień przygląda ci się
osobno)
Charles Bukowski, Miłość to piekielny pies,
przeł. Leszek Engelking,
Oficyna Literacka Noir sur Blanc, Warszawa 2018.
(wyróżnienie własne)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz