wet. kroplówka. z antybiotykiem. z osłoną na jelita.
z osłoną na żołądek. przeciwból. jeszcze jedna kroplówka.
dom. co pół godziny sprawdzam, czy oddycha.
bo nie rusza się wcale.
serce się kroi. otwieram lodówkę. w kuchni bytuję.
jem obiad. i nie dogląda mnie żadna psia obecność.
wieczór i szczęście ogromne:
usłyszeć, jak chrapie.
usłyszeć, jak śni psie sny.
chrapie!
Oj. Trzymamy mocno kciuki, i zaciskamy kocie pazurki. Rozumiem, co czujesz, u nas nie było tak dramatycznie, ale trzy tygodnie temu też wet, zastrzyki z antybiotyku, pilnowanie, aby lekarstwo zostało zjedzone wraz z karmą, nerwowe sprawdzanie, czy sikanie odbywa się już aby normalnie ... itd. Sobą bym się na pewno tak nie przejmowała, czy drugim człowiekiem - też nie wiem, bo pomyślałam, że zwierzę jest jednak bez porównania bardziej bezradne. Na szczęście wszystko wraca już do normy, tego życzę też Heni :).
OdpowiedzUsuńWczoraj zaś Zefir pokazał, co myśli na temat moich misternie układanych planów, i neurotycznie wypełnianego grafiku. Zdjęcia, nawet gdyby można było, nie wkleiłabym, bo bo nie jest zbyt wyjściowe: w samym centrum mojego kalendarza z zaznaczonymi różnymi rzeczami znajdował się okazały pawik, ze źdźbłem trawy nawet. No tak, chyba rzeczywiście czas wyluzować i skupić na nadchodzącej wiośnie ...
Zdrowia i sił dla wszystkich! :)