Bo Stehlíka okolice, czyli czeska literatura. Bo napisany przez kobietę kryminał. Bo seria z panem podinspektorem, a ja lubię przywiązać się do bohaterów książek. Bo ładnie dwuznaczny wydał mi się tytuł tej książki. Bo u Bliźniaczej Liczby dobrze mi wchodzą kryminały.
Pierwszy tom czeskiej serii kryminałów z Mariánem Holiną… nie zawiodłam się. Natychmiast sprawdziłam, czy jest już dostępny drugi tom… Jest! Siedzę w nim po uszy od dziś.
Nie chciał sugerować niczego, co przyspieszyłoby rozpad ich małżeństwa. Jeśli ma do tego dojść, i tak dojdzie. Związki miały własną dynamikę, długość ich trwania wcale nie musiała zależeć od szczęścia partnerów. Wiedział to z własnego doświadczenia.
*
Wystarczyło mu, że to, co stosuje, działa. Teraz znów będzie musiał wyjaśniać, dlaczego działa. A tego często nie wiedział. Tak jak z intuicją. Bał się, że jeśli zacząłby głęboko dociekać, jakimi drogami chadza intuicja i dlaczego jest tak cholernie niezawodna, mógłby ją spłoszyć.
*
Sztywny, przemądrzały gówniarz z zamiłowaniem do hierarchii, pomyślał Marián. Resztki katolickiego wychowania podsuwały mu teraz początek modlitwy, której kiedyś uczyła go ciocia Jozefína: Panie mój, od którego pochodzi cierpliwość, prawdziwa cierpliwość, święta cierpliwość…
*
Oboje umilkli, czuła, że ich myśli nie mają do siebie daleko.
*
Marián czuł, że dzisiaj też raczej nie wypiją w imię wiecznej przyjaźni.
— Gdyby ciało znajdowało się na powietrzu… – znów zaczął rejestrować głos Volavki.
— Gdyby w dupie były ryby — bez ogródek wszedł mu w słowo i zwrócił się do Léblovej. — O której zmarł?
*
Trąbka Tomasza Stańki wołała tęsknie jak zbudzony w środku nocy ptak. Trochę przelękniony, tkliwy, nie do końca pewny, czy cieszy się z własnego istnienia wśród ciemności. […] Było po północy. Trąbka Stańki była, jak na niemłodą już godzinę, zbyt głośna, ale Marián nie mógł zdobyć się, żeby wstać i ściszyć muzykę. Czuł się bosko, nie chciał przerywać tej chwili.
*
—Ma Słońce w Baranie i całą masę napiętych aspektów — powiedziała Sabina […].
*
Irytacja Mariána miała tendencje do szybkiego przekształcania się w najzwyklejszy wkurw.
*
Hic sunt leones*, pomyślał.
__________
* Łac. tam żyją lwy. Na dawnych mapach sentencją tą oznaczano niezbadane ziemie.
*
— Zgadnij, kto tam mieszka!
— Słuchaj, mówiłem ci już parę razy, że wkurzają mnie takie pytania – westchnął Marián.
— To nie pytanie, ale wyzwanie! Na szkoleniu o zachowaniu w sytuacji kryzysowej mówiono nam, że aż dziewięćdziesiąt pięć procent populacji mężczyzn chętnie podejmuje wyzwania. — Diviš rozwinął lizaka z papierka i wpakował sobie do buzi. — Ale wiadomo, że ktoś musi stanowić te pozostałe pięć.
*
— Nie żyje? — zdumiał się kierownik. — Ale jak?
— Całkowicie — zapewnił go Diviš.
*
Planety nie robią nikomu problemów. Człowiek przychodzi na świat z określoną konstrukcją wewnętrzną, a astrologia jest tylko środkiem, który może pomóc w jego interpretacji. Nie można tak wszystkiego upraszczać. Przeczytaj lepiej tego Junga, którego ci zostawiłam na stole!
*
Zaświeciły jej się oczy.
— Nawet nie wiesz, jak to w tobie lubię. Nie boisz się szybkich rozwiązań.
— W sensie pochopnych? – zapytał podejrzliwie.
— Jasnych. Zero marudzenia, wykrętów i usprawiedliwiania się.
*
Krąg to nasza granica i źródło siły.
*
Marián próbował ekspresowo posegregować fakty i dojść, co może być przyczyną niezadowolenia szefa, ale nic nie przychodziło mu na myśl.
*
— Zaciągnij za mnie hamulec, kiedy zobaczysz, że dojechałem do końca trasy.
— Skąd będę to wiedziała? — zapytała.
— To będzie wtedy, gdy nie będę już w stanie malować.
[…] Znosił wszystko, dopóki mógł malować. A mógł malować, dopóki miał w głowie obrazy.
Iva Procházková, Mężczyzna na dnie, przeł. Julia Różewicz, Wydawnictwo Afera, Wrocław 2016.
*
Prawda wrzała w niej i wybijała na zewnątrz niepowstrzymanym strumieniem, jej prawda, która wcale nie polegała na faktach, lecz na przeżyciach. Polegała przede wszystkim na przeżyciach, dlatego nie mogła o niej zapomnieć.
*
Jáchym wiedział, że prawda bywa bardziej fantastyczna od fantazji.
(tamże)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz