Kudłata impreza pod ławką rozkręcała się, bo najedzone psy uwielbiają się bawić. I choć trwała na tyle długo, by zdążyć cyk, to dopiero koty kilka godzin później i wiele setek kilometrów stąd poruszyły moje zwoje mózgowe, by rozwiązać dylemat wyboru cytatów. Psy poruszają niezmiennie moje serce, rozum przy nich prawie śpi.
Gdyby w tej książce nie było psa — dużego psa, który z łatwością wyjmie ci smaczki z kieszeni, nawet z tej na piersi w ogrodniczkach — nie jestem pewna, czy byłaby do zniesienia, choć ma wszystkie znamiona dobrej książki, np. kończy się zbyt szybko, a wybranie cytatów wymaga połamania głowy.
[…] kiedy podniosłeś wzrok i zobaczyłeś go — majestatycznego na tle letniego nieba — była to chwila tak porywająca i tajemnicza, że byłeś gotów uwierzyć, że to czary. Wyczarowany przez wiedźmę, jak jeden z tych wielkich psów w baśni Andersena.
*
Nie da się wytłumaczyć psu śmierci.
*
Prawie dziewięćdziesiąt centymetrów w kłębie. Osiemdziesiąt kilogramów żywej wagi. Dołączyłeś zdjęcie: ty i pies, policzek przy pysku, na pierwszy rzut oka wielki łeb przypominał kucyka.
*
One nie popełniają samobójstw. Nie płaczą. Ale mogą się rozpaść na kawałki i się rozpadają. Mogą mieć złamane serca i mają. Mogą stracić zmysły i je tracą.
*
Budzę się w środku nocy. Żaluzje są podniesione, księżyc stoi wysoko na niebie i w mocnym świetle widzę zarys wielkich, jasnych oczu i soczystą, czarną śliwkę nosa. […] kładzie swoją wielką łapę wielkości męskiej pięści na środku mojej klatki piersiowej i tam ją zostawia: waga ciężka (jak kołatka do zamkowej bramy).
Nie odzywam się, nie ruszam, nie sięgam, by go pogłaskać. Na pewno czuje bicie mojego serca. […]
W końcu łapa się podnosi. Pojawia się nos, wciśnięty w zagłębienie mojej szyi. Strasznie łaskocze, ale się nie ruszam. Apollo obwąchuje okolice mojej głowy i szyi, następnie zarys całego ciała, czasami trąca mnie mocno, jakby próbował wyciągnąć coś spod spodu.
*
Wracam myślami do czasu, kiedy leżałam na podłodze, a ty budziłeś mnie w środku nocy i wdychałeś kawałek po kawałku. Szukałeś danych. Kim jestem i co chowam w rękawie. Wciąż nieustannie mnie wąchasz, lecz już bez takiego śledczego zapału.
*
„Idylla” — tak Kundera opisuje ludzkie relacje ze zwierzętami. Idylla, ponieważ zwierzęta nie zostały wraz z człowiekiem wygnane z raju. Pozostają tam, nie kłopocząc się sprawami takimi jak oddzielenie duszy od ciała. A my, dzięki miłości i przyjaźni ze zwierzętami, możemy na nowo połączyć się z rajem, choć tylko za pośrednictwem cienkiej nici.
Inni rozwijają tę teorię. Psy nie tylko są niedotknięte złem. To niebiańskie stworzenia, wcielone anioły, futrzaste opiekuńcze duchy, zesłane, by strzec ludzi i pomagać im żyć.
*
Zawsze gdy wieje w naszą stronę, podnosisz łeb, a ja wiem, że trzysta milionów twoich receptorów węchowych wyczuwa dużo więcej niż słony ślad docierający do moich marnych sześciu milionów. Człowiekowi trudno jest wyczuć więcej niż jedną rzecz naraz. Kiedy słyszę, jak ktoś opisuje bukiet wina o ciężkim aromacie czarnego pieprzu, spod którego wydobywa się świeża woń malin i jeżyn, to wiem, że gada bzdury. Pokaż mi człowieka, który potrafi odróżnić węchem malinę od jeżyny, nawet pomijając ten pieprz na wierzchu.
*
Moja nerwica przed początkiem zajęć zacznie się za tydzień. Moje otwarte rany. Moje ukryte obawy. Moja samotność. Mój gniew. Moja nigdy niekończąca się żałoba. Wszystko to wyczuwasz.
*
Ekscytujący widok. Wydaje się tak szaleńczo szczęśliwy, zwycięski, kiedy biegiem wraca, by rzucić kij do stóp swojemu panu. Nie mogę powstrzymać ukłucia zazdrości, kiedy tak patrzę na zabawę tych dwóch silnych, młodych stworzeń. Ale tylko ja. Ty patrzysz jak zawsze spokojnie. Nie wiesz, co to zazdrość. Nie masz tęsknot, nie czujesz nostalgii. Nie masz wyrzutów sumienia. Naprawdę należysz do innego gatunku.
*
Dasz mi znać, prawda? Pamiętaj, jestem tylko człowiekiem. Daleko mi do twojej inteligencji. Kiedy to już będzie zbyt wiele, potrzebuję znaku.
Sigrid Nunez, Przyjaciel, przeł. Dobromiła Jankowska,
Wydawnictwo Pauza, Warszawa 2019.
(wyróżnienie własne)
*
Biały Kruk synchronicznie wrócił mnie na chwilę do rzeczywistości owocem.
Piękny, psiomordkowy kolaż :)
OdpowiedzUsuńWczoraj widziałam a podobny duet, czarny + beżowy, czekające grzecznie grzecznie aż opiekunowie zjedzą, co im podano :) Miejsce bardzo czworonożnym przyjazne, ale daleko od W-wy. Jakoś nie miałam odwagi zrobić im fotki, i nie chciałam burzyć panującego spokoju ...