środa, lutego 17, 2021

4139. Skończona jeszcze tu

Czytałam Carrolla na pierwszych studiach, a potem zapomniałam o nim. Pozwo­li­łam moim egzemplarzom jego książek pójść do ludzi i nigdy nie wrócić. O Autorze przypomniała mi Zawsze-Wolna-od-Nudy — jest Jej ulubionym pisarzem.

Mając w perspektywie tam, postanowiłam rzucić się w tę fikcję jeszcze tu. To była doskonała decyzja. Nie miałam pojęcia, że tęskniłam do carrollowej magii. Wielo­wy­mia­rowy, odkrywany z każdym rozdziałem na nowo, tytuł powieści — to mój oso­bi­sty zestaw achów i ochów! Ta książ­ka jest po prostu favolosa*! Życzę nam wszyst­kim… czego?… byśmy stali się Ła­za­rzo­wymi Szkiełkami. Niech!

___________
  * (tamże)
       — Incantevole! — zawołał. — Favoloso!
       Zaskoczona spytała, co to znaczy. „Czarujący” i „bajeczny” – po włosku.

*

— Wiesz co, Grahamie? Do diabła ze strachem. Zamiast lękać się tajemnic życia, powinniśmy się na nie otwierać. To my dokonujemy wyboru. Niechętnie to przyznajemy, bo gdy sprawy idą źle, wymigujemy się od odpowiedzialności. Decyzja należy wyłącznie do ciebie, Grahamie. Moim zdaniem powinieneś wybrać życie, które w tej chwili najbardziej cię fascynuje.

*

Przerwała na moment. — Najlepsze, co może nas w życiu spotkać, na co można liczyć, to poranne przebudzenie się z poczuciem satysfakcji z tego, gdzie jesteśmy, co robimy i, jeśli szczęście nam sprzyja, z kim układamy wspólne życie. Tylko zachłanny głupiec będzie żądał albo oczekiwał czegoś ponadto.

*

Pomysły napływają zewsząd i z codzienności. Ważniejsze jest, co się z nimi robi, kiedy już się pojawią.

*

[…] nawet kiedy życie się popsuje albo i rozsypie w puch, można w nim znaleźć coś, co nas uratuje, jeśli tylko otworzymy się na taką możliwość: może to będzie drugi człowiek, szalona nadzieja, a może waza zupy pomidorowej.

*

     — Ludzie chcą, aby życie było ich przyjacielem. Niektórym wydaje się, albo nawet są przekonani, że im się to należy. Ale ja myślę o życiu jako o towarzyszu podróży, w dodatku takim, który nie jest zbyt przewidywalny. Gdyby życie było moim przyjacielem, ciągle bym się czuła zawiedziona albo zraniona. Ale ponieważ jest zwykłym towarzyszem podróży, to prostu przemierzamy razem tę samą drogę. Cieszę się, kiedy ma dobry humor albo okazuje mi szczodrość, ale niczego od niego nie oczekuję. Zadowolenie, a przynajmniej wygoda zależą zwykle od nas samych. Nie powinniśmy się spodziewać, że dostaniemy je z zewnątrz albo że inni ułatwią nam zadanie. — Uśmiechnęła się i potarła dłonie. — Co sfotografujesz?

*

[…]   jeśli macie jaja z prawdziwego zdarzenia, możecie po prostu zapytać partnerkę, co jej sprawia przyjemność. Ale jak usprawnić poczucie hu­mo­ru? Jak nauczyć kogoś, co jest, a co nie jest śmieszne?

*

Podniosłam głowę i zobaczyłam, że facet przytyka coś do nosa i uśmiecha się błogo. To była gałązka bzu. Cudowny widok, Samar. Wszyscy dookoła pienią się i wściekają z powodu korka, a kierowca autobusu, jak buddyjski mnich, napawa się zapachem bzu w tym całym zamieszaniu.

*

     — Słuchaj, jak się kobieta na coś zaweźmie, to jej nie przekonasz. Prędzej zawiążesz wodę w supeł.

Jonathan Carroll, Mr. Breakfast, przeł. Jacek Wietecki,
Dom Wydawniczy Rebis, Poznań 2019.

Oczywiście, kluczowe jest słowo „spróbować”. Człowiek wybiera sobie życie, które uważa za najodpowiedniejsze dla niego. Następnie stara się je dobrze przeżyć. Niewykluczone, że w ten sposób powstaje we wszechświecie pozytywna fala, która ogarnia życie innych ludzi i zmienia ich na lepsze.

*

Powiedziałabym, że nie tylko przeżyłeś własną katastrofę, ale całkiem nieźle sobie poradziłeś, biorąc pod uwagę, że nie jesteś kotem.
     — Co koty mają tu do rzeczy?
     — Mają dziewięć żyć. Ty masz tylko trzy, ale to i tak dwa więcej niż większość śmiertelników.

*

     — Jeśli tego chcesz – odezwała się głośniej – to do dzieła. Życie jest krótkie i nieładnie się kończy. Im mniej będziesz żałował na mecie, że czegoś w nim zaniechałeś, tym lepiej dla ciebie.

(tamże)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz