poniedziałek, lutego 22, 2021

4141. Tam (XVIII)

Ograniczenia:
      ☞ covid — w pikselu już tu był, oddział
      ☞ znam jak własną kieszeń i jakby było mało:
      ☞ nie chodzę po korytarzu,
      ☞ jestem sama na sali.

A szpitalny projekt fotograficzny to jednak zobowiązanie — przede wszystkim wobec samej siebie. I co z tym fantem zrobić?

Pomysł sam do mnie przyszedł w środku pierwszej szpitalnej nocy. Wciąż było tak pięknie bielusieńko na świecie, więc biel!

Łóżko — przestrzeń mocno ograniczona, ale również czasem cały świat. Co dba o Twój dobrostan? Byłam zadbana.





*

Poszłam do szpitala śnieżną zimą, wyszłam w ciepły, słoneczny, wiosenny dzień — Biały Kruk napisał dziś, że żurawie wróciły do Małej Danii.

2 komentarze:

  1. Ja bym powiedziała, że dzień przedwiosenny - bo jednak śnieg jeszcze się trzyma a lód w udeptanych miejscach tym bardziej :). Ale ja właśnie lubię przedwiośnie, i dawno go nie było. Lubię, gdy wiosenne słońce powoli rozpuszcza śnieg i pomaga rozmarzać ziemi :)
    A projekt z "tam" bardzo udany, i pomimo monochromatyczności wnętrza, jednak pełen kolorów :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. powietrze mnie dziś upiło swoim zapachem :)))))

      coś mi przeskoczyło — wełniana chustka oprotestowała monochromatyczność — i już tylko kolor został… poza bielą (względną).

      +moc serdeczności, .d.

      Usuń