Ograniczenia:
☞ covid — w pikselu już tu był, oddział
☞ znam jak własną kieszeń i jakby było mało:
☞ nie chodzę po korytarzu,
☞ jestem sama na sali.
A szpitalny projekt fotograficzny to jednak zobowiązanie — przede wszystkim wobec samej siebie. I co z tym fantem zrobić?
Pomysł sam do mnie przyszedł w środku pierwszej szpitalnej nocy. Wciąż było tak pięknie bielusieńko na świecie, więc biel!
Łóżko — przestrzeń mocno ograniczona, ale również czasem cały świat. Co dba o Twój dobrostan? Byłam zadbana.
*
Poszłam do szpitala śnieżną zimą, wyszłam w ciepły, słoneczny, wiosenny dzień — Biały Kruk napisał dziś, że żurawie wróciły do Małej Danii.
Ja bym powiedziała, że dzień przedwiosenny - bo jednak śnieg jeszcze się trzyma a lód w udeptanych miejscach tym bardziej :). Ale ja właśnie lubię przedwiośnie, i dawno go nie było. Lubię, gdy wiosenne słońce powoli rozpuszcza śnieg i pomaga rozmarzać ziemi :)
OdpowiedzUsuńA projekt z "tam" bardzo udany, i pomimo monochromatyczności wnętrza, jednak pełen kolorów :)
powietrze mnie dziś upiło swoim zapachem :)))))
Usuńcoś mi przeskoczyło — wełniana chustka oprotestowała monochromatyczność — i już tylko kolor został… poza bielą (względną).
+moc serdeczności, .d.