Zastanawiałam się: sześć czy osiem lat temu? Siedem — w książce znalazłam paragon. Siedem lat temu z Tollinim o tej książce rozmawialiśmy. Kupiłam, może stronę czy rozdział przeczytałam, zachwyciłam się, że napisał ją lekarz i odłożyłam. Na prawie siedem lat.
W zeszłym tygodniu przypomniałam sobie o jej istnieniu. Odkopałam i oniemiałam nie tylko dlatego, że napisał ją praktykujący medycynę zachodnią lekarz. To książka, która mogłaby mieć taki podtytuł:
— wszystko, czego cię nauczono o modlitwie, to bzdura,
— modlisz się częściej, niż myślisz,
— jesteś modlitwą lub
— wszystko, co chciałbyś wiedzieć o modlitwie, ale wstydziłeś się zapytać.
Każdy z zaproponowanych przeze mnie podtytułów jest prawdziwy, ale w żaden z nich nie uwierzysz i ja to zrozumiem. Naprawdę.
Z tej książki wyjęłam najpiękniejszą modlitwę świata dla mnie, dla Ciebie, dla Świata: niech zdarzy się to, co jest dla mnie [dla Ciebie, dla Świata] najlepsze.
Mistrz Eckart zapewne wiedział, że słowo „modlitwa” (ang. prayer) ma związek z […] precari — „[…] szczerze prosić”.
*
Może […] Emerson miał rację mówiąc, iż modlitwa jest właściwie ćwiczeniem w podłości, zachłanności i złodziejstwie. Niektórzy dostrzegają w modlitwie arogancję: kimże jestem, żebym mógł mówić wszechświatowi, jak się ma zachować? Wiele naszych niezdefiniowanych i nieokreślonych postaw wobec modlitwy ma źródło w doświadczeniach z dzieciństwa. Uczono nas, że modlitwa polega na głośnym lub cichym wymawianiu słów, zazwyczaj dosyć długo, w kierunku określonego Boga rodzaju męskiego, który nadstawia ucha, żeby sprawdzić, czy się nie pomyliliśmy i czy modlimy się w wyznaczonym do tego czasie.
*
Wiele osób, uważa, że nauka kłoci się z wiarą i że modlitwa nie powinna być przedmiotem badań. Jednak wiara jest naukowcom potrzebna. Często przychodziło mi do głowy, że wielu z nich ma znacznie więcej wiary niż zwykły religijny człowiek. Uczeni wierzą na przykład w regularność budowy wszechświata; wierzą, że poznanie jest możliwe […]. Bez wiary nauka nie mogłaby istnieć. Wiara jest fundamentem nauki, podobnie jak jest fundamentem modlitwy.
*
Modlitwa jest zagadnieniem medycznym i naukowym.
*
Pomimo powszechnego poczucia, że upływ czasu jest zjawiskiem nieodwracalnym, historia nauki nie zna ani jednego eksperymentu, który by udowodnił, że czas rzeczywiście płynie.
*
[…] nasze tu i teraz. W cudach pławimy się na co dzień; nie ma żadnych bogatszych chwil, na które powinniśmy czekać.
*
Moja religia jest bardzo prosta. Moją religią jest życzliwość.
// Dalajlama
*
Już czas zacząć mniej wymagać od własnego ciała. Nasze ciała pewnie będą nam za to wdzięczne. Nikt nie chce wciąż słuchać, że musi być doskonały.
*
Modlitwa może się ziścić w każdym momencie życia, nie jest fanaberią, o której można swobodnie zapomnieć.
*
Bóg daje człowiekowi orzechy, ale nie rozbija za niego skorup.
*
Z niektórymi sprawami już tak jest: najlepiej zejść z drogi, żeby działały skutecznie.
*
Należy przejść przez strach, który czujemy […], a nie próbować go ominąć. Jeżeli przejdziemy przez strach, minie on i stanie się naszym sojusznikiem, a nawet doda nam sił.
*
W modlitwie najbardziej liczą się nie rekomendacje, lecz miłość, współczucie i troska.
*
To sami ludzie ze swoją nieuzasadnioną podejrzliwością wbijają klin między odległe z pozoru praktyki religijne, takie jak modlitwa i medytacja. Nasze ciała nie są opanowane przez dogmat i okazują się mądrzejsze od nas.
*
Słowa prawie nigdy nie mają znaczenia. Osoba chora potrzebuje miłości, a nie pogawędki.
*
Właśnie. Dlaczego przypuszczamy, że modlitwa musi dokądś iść? Czy modlitwa jest rzeczą? Czy musi odbyć podróż?
*
W swojej najprostszej formie modlitwa jest stanem duchowym i stanem serca; jest to raczej forma bycia, a nie czynności.
*
Esencją modlitwy jest to, co wychodzi gdzieś poza mnie i poza Ciebie.
Larry Dossey, Modlitwa to dobre lekarstwo,
przeł. Krzysztof Mazurek, Santorski & Co, Warszawa 2001.
(wyróżnienie własne)
O tkwiących w nas pokładach mądrości pięknie mówi historia opowiedziana przez filozofa i pisarza Jamesa W. Jonesa, zaczerpnięta z zasobów starożytnej literatury indyjskiej. W legendzie tej bogowie spierali się, gdzie ukryć sekret życia, aby nikt z ludzi nie mógł go znaleźć. „Zakopmy go pod górą — powiada jeden z bogów. — Nigdy go tam nie znajdą”. „Nie! — nie zgadzają się inni. — Pewnego dnia nauczą się rozkopywać góry i znajdą sekret życia”. „Złóżmy go na dnie najgłębszych oceanów — proponuje inny z bogów. — Będzie tam bezpieczny”. „Nie! — mówią inni. — Kiedyś ludzkość znajdzie sposób na podróże w głębiony mórz i oceanów i tam go znajdzie”. „Złóżcie ten sekret wewnątrz nich samych — powiada jeszcze inny z bogów. — Nigdy nie wpadną na to, żeby ram go szukać”. Wszyscy bogowie zgodzili się z tym pomysłem i właśnie tak się stało — ukryli sekret życia w nas samych.
*
Uświęcone tajemnice pozostaną tajemnicami.
(tamże)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz