piątek, lutego 12, 2021

4132. Staroć, ale jaka jara

Zastanawiałam się: sześć czy osiem lat temu? Siedem — w książce znalazłam pa­ra­gon. Siedem lat temu z Tollinim o tej książce rozmawialiśmy. Kupiłam, może stronę czy rozdział prze­czy­ta­łam, zachwyciłam się, że napisał ją lekarz i odłożyłam. Na pra­wie siedem lat.

W zeszłym tygodniu przypomniałam sobie o jej istnieniu. Odkopałam i oniemiałam nie tylko dlatego, że napisał ją praktykujący medycynę zachodnią lekarz. To książka, która mogłaby mieć taki podtytuł:
     — wszystko, czego cię nauczono o modlitwie, to bzdura,
     — modlisz się częściej, niż myślisz,
     — jesteś modlitwą lub
     — wszystko, co chciałbyś wiedzieć o modlitwie, ale wstydziłeś się zapytać.
Każdy z zaproponowanych przeze mnie podtytułów jest prawdziwy, ale w żaden z nich nie uwierzysz i ja to zro­zu­miem. Naprawdę.

Z tej książki wyjęłam najpiękniejszą modlitwę świata dla mnie, dla Ciebie, dla Świata: niech zdarzy się to, co jest dla mnie [dla Ciebie, dla Świata] najlepsze.

Mistrz Eckart zapewne wiedział, że słowo „modlitwa” (ang. prayer) ma związek z […] precari — „[…] szczerze prosić”.

*

Może […] Emerson miał rację mówiąc, iż modlitwa jest właściwie ćwi­cze­niem w podłości, zachłanności i złodziejstwie. Niektórzy dostrzegają w mo­dli­twie arogancję: kimże jestem, żebym mógł mówić wszechświatowi, jak się ma zachować? Wiele naszych niezdefiniowanych i nieokreślonych po­staw wobec modlitwy ma źródło w doświadczeniach z dzieciństwa. Uczo­no nas, że modlitwa polega na głośnym lub cichym wymawianiu słów, za­zwy­czaj dosyć długo, w kierunku określonego Boga rodzaju męskiego, który nadstawia ucha, żeby sprawdzić, czy się nie pomyliliśmy i czy mo­dli­my się w wyznaczonym do tego czasie.

*

Wiele osób, uważa, że nauka kłoci się z wiarą i że modlitwa nie powinna być przedmiotem badań. Jednak wiara jest naukowcom potrzebna. Często przychodziło mi do głowy, że wielu z nich ma znacznie więcej wiary niż zwykły religijny człowiek. Uczeni wierzą na przykład w regularność bu­do­wy wszechświata; wierzą, że poznanie jest możliwe […]. Bez wiary nauka nie mogłaby istnieć. Wiara jest fundamentem nauki, podobnie jak jest fun­da­men­tem modlitwy.

*

Modlitwa jest zagadnieniem medycznym i naukowym.

*

Pomimo powszechnego poczucia, że upływ czasu jest zjawiskiem nie­od­wra­cal­nym, historia nauki nie zna ani jednego eksperymentu, który by udo­wod­nił, że czas rzeczywiście płynie.

*

[…] nasze tu i teraz. W cudach pławimy się na co dzień; nie ma żadnych bogatszych chwil, na które powinniśmy czekać.

*

Moja religia jest bardzo prosta. Moją religią jest życzliwość.
// Dalajlama

*

Już czas zacząć mniej wymagać od własnego ciała. Nasze ciała pewnie będą nam za to wdzięczne. Nikt nie chce wciąż słuchać, że musi być doskonały.

*

Modlitwa może się ziścić w każdym momencie życia, nie jest fanaberią, o której można swobodnie zapomnieć.

*

Bóg daje człowiekowi orzechy, ale nie rozbija za niego skorup.

*

Z niektórymi sprawami już tak jest: najlepiej zejść z drogi, żeby działały skutecznie.

*

Należy przejść przez strach, który czujemy […], a nie próbować go ominąć. Jeżeli przejdziemy przez strach, minie on i stanie się naszym sojusznikiem, a nawet doda nam sił.

*

W modlitwie najbardziej liczą się nie rekomendacje, lecz miłość, współ­czu­cie i troska.

*

To sami ludzie ze swoją nieuzasadnioną podejrzliwością wbijają klin mię­dzy odległe z pozoru praktyki religijne, takie jak modlitwa i medytacja. Na­sze ciała nie są opanowane przez dogmat i okazują się mądrzejsze od nas.

*

Słowa prawie nigdy nie mają znaczenia. Osoba chora potrzebuje miłości, a nie pogawędki.

*

Właśnie. Dlaczego przypuszczamy, że modlitwa musi dokądś iść? Czy modlitwa jest rzeczą? Czy musi odbyć podróż?

*

W swojej najprostszej formie modlitwa jest stanem duchowym i stanem serca; jest to raczej forma bycia, a nie czynności.

*

Esencją modlitwy jest to, co wychodzi gdzieś poza mnie i poza Ciebie.

Larry Dossey, Modlitwa to dobre lekarstwo,
przeł. Krzysztof Mazurek, Santorski & Co, Warszawa 2001.
(wyróżnienie własne)

O tkwiących w nas pokładach mądrości pięknie mówi historia opo­wie­dzia­na przez filozofa i pisarza Jamesa W. Jonesa, zaczerpnięta z za­so­bów sta­ro­żyt­nej literatury indyjskiej. W legendzie tej bogowie spierali się, gdzie ukryć sekret życia, aby nikt z ludzi nie mógł go znaleźć. „Zakopmy go pod górą — powiada jeden z bogów. — Nigdy go tam nie znajdą”. „Nie! — nie zgadzają się inni. — Pewnego dnia nauczą się rozkopywać góry i znajdą sekret ży­cia”. „Złóżmy go na dnie najgłębszych oceanów — proponuje inny z bogów. — Będzie tam bezpieczny”. „Nie! — mówią inni. — Kiedyś ludzkość znajdzie sposób na podróże w głębiony mórz i oceanów i tam go znajdzie”. „Złóżcie ten sekret wewnątrz nich samych — powiada jeszcze inny z bogów. — Ni­gdy nie wpadną na to, żeby ram go szukać”. Wszyscy bogowie zgodzili się z tym pomysłem i właśnie tak się stało — ukryli sekret życia w nas samych.

*

Uświęcone tajemnice pozostaną tajemnicami.

(tamże)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz