wtorek, stycznia 11, 2022

4508. Opróżnianie filiżanki wrażeń

Intensywne trzy dni trzymały mnie skutecznie z daleka od czasu spędzanego wy­łącz­nie w swoim towarzystwie — czasu, którego potrzebuję jak kania dżdżu. Potrzebuję odparować, przemyśleć, poczuć, przeżyć do cna, dowiedzieć się, co ja o tym wszyst­kim myślę. W moim przypadku to wymaga czasu — nie ma drogi na skróty.

Upuścić tę książkę tutaj, ale jak? Zachwycić się czytaniem o pisaniu? Mało! Nad­mie­nić o słowach, które, choć dawno temu (przed internetem) ułożone w rządek zdań i aka­pi­tów, wciąż są aktualne? Mało! Wspomnieć, że Autorka swoje wiedziała na te­mat choroby neurodegeneracyjnej? To chyba ważne tylko dla mnie. Mało? To niech będzie to wszystko razem. Plus dwa zdjęcia, które robią mi różnicę, więc chcę je tu mieć pod ręką.

Jej narracyjna literatura faktu to pytanie o prawdę. […]  prawda jest tymczasowa, a jedyną rzeczą, która ją potwierdza, jest to, kim jesteś w chwili pisania tego czy tamtego tekstu, a twoje radości, skłonności i uprzedzenia też są częścią pisarstwa.
// Hilton Als w Przedmowie.

*

[…]  część wyjątkowego charakteru dzieł Didion wiąże się z jej odmową udawania, że nie istnieje.
// Hilton Als w Przedmowie.


fot. Thea Goldberg,
[dostęp: 9.01.2022], źródło.

*

[…]  niepokój potrząsa prętami klatki codzienności […].
// Hilton Als w Przedmowie.

*

Jako dziecko karmiono ją stałą dietą złożoną z mitów – mitu o krzepkich indywidualistach, zachodniego mitu o dążeniu do celu. […]  I to Eduene [Mama] dała pięcioletniej Joan dziecięcy notes w linie, żeby przestała na­rze­kać i zapisywała, co ją dręczy.
// Hilton Als w Przedmowie.

*

[…]  niektórzy z nas walczą w te same dni, kiedy inni upa­dają […].

*

Pewnym sposobem, w jaki dzieci trzymają się krawędzi świata, jest wiara w to, że znajdują się w jego centrum. […]  Dorastając, człowiek w sposób nie­unikniony zaczyna dostrzegać, że odległość między miejscem, gdzie stoimy na stałym gruncie, a całkowitym wypadnięciem przez krawędź świata jest niezwykle mała, a my i inni ludzie, nie mó­wiąc już o naszych rodzicach, jesteśmy postrzeleni i samotni, bo wszyscy ta­cy jesteśmy.
// Hilton Als w Przedmowie.

*

[…]  Didion, rzeźbiarka słów w granicie konkretu […].
// Hilton Als w Przedmowie.

*

Why I Write. Mamy tu trzy niedwuznaczne słowa, które współdzielą pewien dźwięk, a mianowicie:
     ja
     ja
     ja
.
     Pod wieloma względami pisanie to akt mówienia „ja”, narzucania się innym ludziom, twierdzenia: posłuchaj mnie, zobacz to na mój sposób, zmień zdanie. To akt agresywny, nawet wrogi. Jego agresywność można ukrywać jak tylko się chce pod osłoną zdań podrzędnie złożonych, przy­da­wek i nieśmiałych trybów łączących, za po­mo­cą elips i uników – za pomocą całej tej maniery sugerowania zamiast twierdzenia, czynienia alu­zji za­miast oświadczania – ale nie da się obejść faktu, że umieszczanie słów na pa­pie­rze to taktyka ukradkowego tyrana, inwazja, narzucenie wrażliwości pisarza czytelnikowi w jego najbardziej prywatnej przestrzeni.

*

Piszę wyłącznie po to, by dowiedzieć się, co myślę, na co patrzę, co widzę i co to oznacza. Czego chcę i czego się obawiam.


Joan Didion
(1934–2021)

fot. Autor(ka) nieznan(y/a), fragment,
[dostęp: 9.01.2022], źródło.

*

Wszystko, co wiem o gramatyce, to że jest nieskończenie potężna. Zmiana struktury zdania zmienia znaczenie tego zdania, tak samo nieodwołalnie i nieugięcie, jak ustawienie aparatu zmienia znaczenie fotografowanego przedmiotu. […]  Układ słów ma znaczenie, a pożądany przez siebie układ znajdziecie w obrazie tkwiącym w waszych głowach. To ten obraz dyktuje układ. To obraz dyktuje, czy będzie to zdanie podrzędnie złożone, czy nie, zdanie kończące się twardo czy wygasające stopniowo, długie czy krótkie, aktywne czy bierne. Obraz mówi wam, jak ułożyć słowa, a układ słów mówi wam, albo mnie, co dzieje się na obrazie. Nota bene:
     Mówi wam.
     A nie wy mówicie jemu.

*

[…]  co mi chodziło po głowie, a nie, o co mi chodziło […].

*

„Jeśli powiesz za dużo, tracisz część tej tajemnicy”, powiedział kiedyś Robert Mapplethorpe dziennikarzowi BBC, który chciał porozmawiać o jego pracy. „Chcesz mieć możliwość skorzystania z magii chwili. To właś­nie gorączka uprawiania fotografii. Nie wiesz, dlaczego tak się dzieje, ale się dzieje”.

*

Uczyń miejsce dostępnym dla oczu, a pod pewnymi względami nie będzie już dostępne dla wyobraźni.

*

Był to człowiek [Ernest Hemingway], dla którego słowa miały znaczenie. Pra­co­wał nad nimi, rozumiał je, dostawał się do ich środka. […]  Albo ci za­le­ży na interpunkcji, albo nie, a Hemingwayowi zależało. Albo ci zależy na „i” oraz „ale”, albo nie, a Hemingwayowi zależało.

*

Szukam tego, co nieoczekiwane. Szukam rzeczy, których nigdy wcześniej nie widziałem.
// Robert Mapplethorpe

Joan Didion, Powiem wam, co o tym myślę,
przeł. Jowita Maksymowicz-Hamann,
Grupa Wydawnicza Relacja, Warszawa 2021.
(wyróżnienie własne)

*

Jabłoń:
Kotku, mam problem
z feminatywem od „proroka”.

Sadownik:
Wróżka?!?

*

Joan Didion była prorokinią w 1968, pisząc poniższe sło­wa, smutne bardzo i tak bardzo prawdziwe w trzecim dzie­się­cio­leciu XXI wieku w kraju nad Wisłą:

[…]  mówię tu o czymś otępiającym i kuriozalnym, o nie­zdol­ności nas wszystkich do rozmawiania ze sobą w jakikolwiek bezpośredni sposób, o porażce ame­ry­kań­skich gazet, jeśli chodzi o „nawiązanie kontaktu”.

*

[…]  problem polega nie tyle na tym, czy ufa się informacjom, co na tym, czy się je znajduje […].

(tamże)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz