środa, kwietnia 06, 2022

4581. Z oazy (X)  //  Panna cotta (XXXIV)

Jest kaganiec: jedna książka na miesiąc. A czy jest jakiś klucz? Oczywiście!

Bezwględnie za serce musi mnie chwycić kreska. Tytuł muszę rozumieć z powodu słów lub ilustracji, która tłumaczy automatem z włoskiego na moje. Części mowy i zda­nia widzieć i palcem móc wskazać potrzebuję — radość ogromną to zawsze przynosi. Futro i pióra są bardzo mile widziane. Ograniczenie wiekowe 3+ prze­strze­ga­ne jest bardzo rygorystycznie, by dać sobie szansę czytania książki, a nie słownika.

Częścią comiesięcznego rytuału jest czekanie, ale potem już tylko zachwyt i radość z nowych spotkań ze znanymi już słowami, które przedstawiły się we wcześniej czytanych książeczkach — gałązki, myszki, lis i liście — rametti, dei topolini, la volpe e foglie. A co robi ze mną stado przyimków? Wstyd się przyznać.

[…] in un buco
dentro il tronco di un
albero con Mamma Gufa.
[w dziupli / wewnątrz pnia / drzewa z Mamą Sową]

*


  Małe sówki zaczęły myśleć / (wszystkie sowy dużo myślą!).
  — Myślę, że poleciała na polowanie — powiedziała Sara.
  — By zdobyć jedzenie — dodał Bruno.
  — Chcę Mamę! — nie poddawała się Tobia.

*

tutti i gufi pensano molto!
[wszystki sowy dużo myślą!]

*

  — Może się zgubiła — powiedziała Sara.
  — Lub złapał ją wilk! — powiedział Bruno.
  — Chcę Mamę! — nie ustawała Tobia.
  Małe sówki zamknęły oczy,
  pragnęły, by Mama Sowa / wróciła już do domu.

*


[I WRÓCIŁA.]

Martin Waddell, I tre piccoli gufi, ilustr. Patrick Benson,
z j. angielskiego przeł. Maria Vago, Mondadori Libri, Milano 2018.
(wyróżnienie własne)

*

1 komentarz:

  1. Ładne te sówki ... zazdroszczę dziecięcej pasji do włoskiego, ja parę języków chciałabym chociaż w stopniu podstawowym opanować, włoski także, bo tam bywam. Ale od jakiegoś czasu nie mogę w sobie znaleźć sił nawet na przeczytanie paru zdań po francusku lub angielsku, ech. Chyba mam mgłę covidovą, albo czasy takie zamglone, że skupić się trudno nawet na tym, co dawniej sprawiało nam radość ... A sowy to nigdy nie widziałam, jedynie kilka razy w locie, ale nigdy takiej siedzącej w pełnej krasie. Ale za to kilka razy słyszałam puszczyka w ciemnym, zimowym lesie, niesamowite wrażenie :)))

    OdpowiedzUsuń