wtorek, kwietnia 16, 2024

5427. Łódeczka dla Białego Kruka


Autor(ka) nie do ustalenia.

Majestat śmierci sprawia, że patrzymy inaczej: szerzej, głębiej, z większym szacunkiem.

🪔

Dopiero czyjeś odejście pokazuje, kim ten ktoś był naprawdę. I z jak wielkim smutkiem go żegnamy. Patrząc na karawan, widzimy odchodzących przez pryzmat najczystszego do do­strze­że­nia człowieczeństwa. Jaki ten ktoś był dla nas, dla in­nych, dla świata. […]  jaki był niejako od środka, bez otoczki, bez majątku, bez tytułów, bez dokonań, bez uznania, bez ubra­nia i bez ciała nawet. Głębiej, sięgamy znacznie głębiej. I właśnie za tym GŁĘBIEJ tęsknimy potem naj­bar­dziej.

🪔

Kiedy umiera ci rodzic, tracisz teraźniejszość i przeszłość, kiedy odchodzi partner — umiera przyszłość. Wszystkie wspólne marzenia, plany, zamiary za jednym zamachem biorą w łeb. Zamyka się perspektywa.

🪔

Cierpienie — jak brud — należy czyścić. To ciekawe, że to­le­ru­je­my czyjś głupi, często prymitywny śmiech. Ale ze łzami jest inaczej. Z rozpaczą lepiej się schować, bo jakoś nie uchodzi na­rażać na nią otoczenia. Jakby było się no­si­cie­lem prze­klę­te­go wirusa nieszczęścia. Tak czy inaczej, żałoba jest stanem naj­cichszego z wykluczeń.

🪔

Triumfalne trwanie przedmiotów jest nie do zniesienia, gdy odchodzi człowiek. Umarłeś, a świat ma czelność istnieć!

🪔

Nie umiem sobie tego poukładać, brak tylu odpowiedzi. Jest wściekłość. Na kogo? Na co? Na wszystko! […]  „Dlaczego ten… »Najwyższy« na to pozwolił? Zaspał? Zaniemógł? Miał zły dzień?”. Chciałabym wezwać Go i oskarżyć o rażące zaniedbanie, błąd w sztuce, niewybaczalny, bo ze skutkiem śmiertelnym.

🪔

[…]  dopiero co… Tylko że „dopiero co” znaczy w tym przy­pad­ku: nieosiągalnie dawno, w nieodwracalności. Nic nie będzie jak dotąd, jak wczoraj, jak ledwie kilka godzin wcześ­niej. Nigdy.

🪔

„Bóg dał, Bóg wziął” — czysta perfidia. Tak to widać ze strony opuszczonych.
     A może śmierć jest największym darem?

🪔

Pojęłam znaczenie powiedzenia: mi­łość jest wieczna. Zawsze będzie we mnie i dla mnie. Nie zdewaluuje się i nie wyczerpie. Ty umarłeś. Miłość trwa. Spoczywa w wielkim ogólnoświatowym depozycie bezcenności niematerialnych. Nieprzeliczalna na żadną walutę. […]  nikt mi jej nie ukrad­nie. Mogę z niej czerpać tylko ja. Kiedy potrzebuję, jak chcę, jak potrafię. I choć nie mam Cię tutaj, JESTEŚ.

Anna Bimer, Oczy Wojownika. Opowieść
o fotografie Macieju Macierzyńskim
,
Wydawnictwo Helion, Gliwice 2019.
(wyróżnienie własne)

*

J.S. Bach, Małe Preludia, Preludium 1. C-dur,
János Sebestyén (fortepian),
White Raven’s Favorites Playlist 2022, #97.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz