wtorek, lutego 27, 2024

5368. Z oazy (CCXXXII)

O­dliczanie literek w cieniu wspomnienia po niedzieli, trzy. Poślizgnięte na tym cieniu o jeden dzień. Bach był pierwszym powodem, dla którego sięgnęłam po tę książkę. Drugim był fakt, że Autorka jest Australijką.

Pojedyncze sceny. Pełne nadziei, wyobrażeń, przekonań, uwikłań i poglądów oraz ludzi, którzy tylko pozornie się spotkali. Ta książka jest tylko i aż tym. Kilka utwo­rów mu­zy­ki klasycznej w „gratisie”. Drobna lektura o sporym ciężarze umie­szczo­nym między wierszami.

Tym, co „komunikuje się” z „istotą” wewnątrz tych postaci, jest ra­czej muzyka niż mowa. Ta książka […] przemilcza to, co język mógłby jedynie przesłonić i zafałszować.

[…] muzyka to w równym stopniu postać, co przeznaczenie.

Ben Lerner

🖇 🖇

[…] miał fioła na punkcie przeszłości. Wierzył w nią, podtrzymywała go na duchu, wykorzystywał ją do tego, by wpleść sens we wszechogarniający chaos.

🖇

Elizabeth obserwowała Athenę zza stołu kuchennego i czekała, aż ta się od­wró­ci i pokaże twarz, której wyraz, gdy już to zrobiła, okazał się zupełnie inny od wyobrażeń Elizabeth.
     – Jak ty to wytrzymujesz? – zapytała.
     – Wytrzymuję? – Czy to kolejny dramatyczny komentarz Elizabeth, czy też naprawdę chciała wiedzieć? – W głębi serca go porzuciłam – odparła. – To jest praca. Muszę tylko wytrwać do czasu, kiedy będziemy mogli się go pozbyć.

🖇

     – Nie śpisz jeszcze? – zapytała Athena.
     – Nie.
     – Przestań myśleć. Jak mogę zasnąć obok głowy pełnej myśli?

🖇

Zaskoczył ją nie sam fakt, ale nagłość. Nic nie powiedziała. Patrzyła na niego. […]
     Spojrzał na nią ostro. Które z nich odrzuciło drugie?

🖇

     – Ja? To on zaczął!
     – Oboje zaczęliście – wtrącił Arthur. – Mnie nie przeszkadza, jak ludzie się kłócą. W zasadzie moim zdaniem to nawet ciekawe.

🖇

Który z jej zmysłów rozpoznał go pierwszy?

🖇

     – W tym jest pełno błędów, jak dziur w serze. Nigdy nie jest dobrze. Za­wsze coś idzie nie tak.
     – Więc jaki sens to grać?
     – Hmmm. Na twoim obecnym poziomie zawsze jest coś nie tak. Później… To przychodzi z doświadczeniem. Musisz mieć trochę cierpliwości. Wiesz, co to cierpliwość?
     – Tak. Nie spieszyć się. Czekać.
     – Właśnie. Nie pędź tak. Nie martw się i nie denerwuj. Nie spiesz się i po­pra­cuj nad tym. Przyjrzyj się każdemu problemowi z osobna i prze­ana­li­zuj, dlaczego sprawia ci kłopot. Widzisz?

🖇

     – Nudzi mi się – powiedziała Vicki. – Odnudź mnie, Thena!
     Athena parsknęła śmiechem.
     – Ja nawet nie wiem, co to jest nuda.

🖇

Dlaczego nie możesz się z tym pogodzić? I wykorzystać tego jak najlepiej?

🖇

Nie bał się aparatu ani świata. Lubił go i oczekiwał, że świat będzie lubił jego. Jakie słowo mogłoby opisać cechę, która jaśniała w jego prostej, otwartej twarzy? To była dobroć.

🖇

     – Naprawdę? Byłam jeszcze mała. Nie znałeś mnie wtedy, prawda?
     – Widziałem cię. Pozwolili mi wziąć cię na ręce.

🖇

     – Niedługo skończę czterdzieści lat – powiedziała.
     Doktor Fox otworzył oczy i wydał z siebie osobliwy okrzyk.
     – A! Zatem wychodzisz na prostą. Po czterdziestce nie możesz już nikogo skrzywdzić i nikt nie może skrzywdzić ciebie.

🖇

Wiem, co to znaczy z kimś ugrzęznąć. Nie możesz tak o tym myśleć. To cię tylko unieszczęśliwi.

🖇

W takim nastroju, zdziczała z tęsknoty za domem i z samotności, prze­mie­rza­ła miasto i rzucała mu wyzwanie do ataku. Miasto nie zwracało na nią uwagi.

🖇

Czuł, jak konsekwencje tego jednego wydarzenia rozciągają się w nieskończoność.

🖇

a ubrania na sznurku zaschną w sztywne kształty, które rozluźnią się przy dotknięciu,
     a ktoś włączy czajnik,
     a z dnia na dzień Poppy przestanie trzymać Philipa za rękę: on opuści prawą dłoń na jej lewą, żeby mogła ją ująć, ale nic się nie stanie, a kiedy on spojrzy w dół, ona będzie stała obok niego, wypatrując przerwy w ruchu drogowym, i nie będzie już trzymała go za rękę, i nigdy już tego nie zrobi,
     […]
     a Athena zagra Bacha na pianinie, w pustym domu, lewą ręką będzie trzymała miarowy rytm, a prawą poprowadzi arpeggia, pośle je daleko, podrzuci garście nut wysoko w iskrzące się powietrze!

Helen Garner, Małe preludia, przeł. Kaja Gucio,
Wydawnictwo Cyranka, Warszawa 2023.
(wyróżnienie własne)

Podoba mi się twoja piosenka. Dam ci radę. Wróć do do­mu i napisz ją jeszcze raz. Wyrzuć z niej banały. Każdy zna „To zawsze tak się dzieje” albo „Weszłam w to w peł­ni świa­do­ma”. Usuń te rzeczy. Zostaw tylko obra­zy. Wiesz, o co mi chodzi? Musisz wyznaczyć granicę między tym, co rozumiesz, a tym, czego nie rozumiesz. Między banałem a tym drugim. Zrób luki. Nie zagłębiaj się w to. Nie wyjaśniaj wszystkiego. Zostaw dziury. Muzyka zrobi resztę.

🖇

Otworzyła nuty. – Bach dla dzieci. Boże, posłuchajcie tego, ależ to pompatyczne. „Bach nigdy nie jest prosty, ale to jeden z powodów, dla których wszyscy powin­ni­śmy starać się go opanować”.

(tamże)

*

J. S. Bach, Małe Preludia 1–12,
Tatiana Nikołajewa (1924–1993), fortepian.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz