czwartek, września 12, 2024

5578. Z oazy (CCLXXIX)

Nie­dzielne odliczanie literek, trzy. Gdy druga z pierwszych dwóch przedurlopowo przeczytanych książek ustawiała się w ogonku, w którym obowiązywał zakaz wy­prze­dza­nia, i zapowiadało się na dłuższy postój, przyszła do mnie okładka tej. Na­tych­miast rozpoznałam Autorkę kreski i…

To patchwork miniatur na temat doświadczenia, które, w konstruowanym na miarę XXI wieku świecie cywilizowanego Zachodu, zamiast mieć chociaż delikatny po­smak przywileju, jest czymś, co trzeba społecznie tłumaczyć i oswajać, starać się wcisnąć w ramy pędzącego donikąd świata, który lubi dokładać nie­po­trzeb­nego cierpienia.

A ilustracje? Nie można się nimi rozczarować.

Wierzę w nas, które jesteśmy świadkami upływającego czasu, dostrzegamy u siebie na­wza­jem coś innego niż to, co widzą inni. […]  patrzymy sobie na­wza­jem głęboko w oczy i widzimy nastoletnie, zbuntowane dziewczynki, któ­rych nikt inny nie dostrzega. Można ich nie rozpoznać, jeśli wcześniej sa­me­mu nie przeżyło się młodości.

🖇

Niezwykłe jest to, że cieszę się na coś jeszcze, chociaż nie mam pojęcia na co i może nigdy się tego nie dowiem. Ale kiedy się przeżyło tak wiele minut, let­nich wakacji, zimowych nocy i piątków, to człowiek wie, że byłoby ogrom­ną niespodzianką, gdyby jakiś dzień, chyba zwłaszcza piątek, nie przyniósł żad­nych niespodzianek i przygód, gdyby okazał się zupełnie zwyczajny, jak wydawały ci się poprzednie dni.

🖇

     – Bycie starym nigdy nie daje gwarancji, że jest się mądrym, prawda? Szczerze mówiąc, często jest na odwrót. Można powiedzieć, że dorastamy zgodnie z zasadami i prawdą, ponieważ nie jesteśmy na tyle bystrzy, żeby zrozumieć, iż właściwie każdy dzień jest nam dany po to, żeby zadziwić się bardziej tym światem, częściej słuchać innych czy stukać kogoś w ramię, jadąc autobusem, jeśli rozumiesz, co mam na myśli.
     – Nie…?
     – W przeciwnym razie tacy ludzie jak twoi rodzice stają się coraz bar­dziej pewni tego, że mają rację, że to, co mówią i myślą, to prawda ob­ja­wio­na. Na świecie, niestety, jest zbyt dużo osób, które uwierzyły, że są „idddio­ta­mi”, ponieważ czują to w swoim sercu, i takich, które nie rozumieją, że są „idddiotami”, chociaż mają to wypisane na czole. Wiesz, Jon, piękne i spra­wie­dli­we w marzeniach jest to, że zawsze przychodzą wyłącznie do tych, którzy ich zapragnęli. Jestem tylko starym nieznajomym mężczyzną z auto­bu­su i nie mogę ci obiecać, że wszystko się ułoży. Prawdopodobnie będzie coraz gorzej. Aż pewnego dnia, kiedy ogarnie cię taka ciemność, że po­my­ślisz: teraz już tylko siąść i płakać, być może właśnie wtedy dostrzeżesz smugę światła daleko przed sobą. I to, co teraz wydaje ci się koń­cem świa­ta, okaże się najlepszą rzeczą, jaka ci się w życiu przy­trafiła.

🖇

🖇

Kiedy siedzimy przy obiedzie, rodzina rozmawia o tym, że:
       – chyba należy położyć płyty chodnikowe obok garażu,
     – dzieci sąsiadów rozpoczęły naukę w szóstej klasie,
     […] 
     – francuska rodzina zasadziła żywopłot wokół domku letniskowego,
     […] 
     – skrzynia biegów w maździe się zepsuła,
     – jedną trzecią jedzenia na talerzu powinny stanowić warzywa,
     […] 
     – ktoś w Haslum kupił szczeniaka cocker spaniela,
     – ten wieczór był tak miły, że musimy go powtórzyć.

Kiedy leżę w łóżku i słyszę głosy dobiegające z salonu, rodzina rozmawia o:
     – nadziei,
     – seksie,
     – tym, że ostatnio życie jest ciężkie,
     – tym, że Leif wrócił do nałogu po leczeniu odwykowym,
     – tym, że ktoś się zakochał,
     – lęku,
     – nieprzespanych nocach i tęsknocie po odejściu przyjaciela,
     […] 
     – samotności i sambie, ogródkach restauracyjnych i marzeniach,
     – tym, że tego wieczoru rozmowa toczy się w tak ciepłej i serdecznej atmosferze, że mogłaby się nigdy nie kończyć.

  A ja leżę z otwartymi oczami i zastanawiam się, kiedy znalazłem się poza nawiasem życia.

🖇

🖇

[…]  wigor nie ma nic wspólnego z tym, jak dużo lub jak mało zostało nam czasu. Wigor lub siła życiowa oznaczają patrzenie do przodu i tylko niekiedy spoglądanie przez ramię, żeby zo­ba­czyć, co się stało. Żeby nie stracić orientacji.

🖇

🖇

Bibbi nie mówi zbyt dużo […] . Często jej się przyglądam i myślę, że nie je­stem za-kochany, tylko po-kochany. Lubię ją, może nawet kocham? Nie wiem. Zresztą, czy to nie to samo?
     Teraz postrzegam ludzi z większą łagodnością. Rozumiem, że wszyscy je­steśmy lekko zdezorientowani, kręcimy się w życiu, w parkach, u Hin­du­sa, na okolicznych werandach, w poszukiwaniu czegoś, czego moglibyśmy się chwycić, dłoni, poręczy, jakiegoś Boga lub kanapki z krewetkami i ma­jo­ne­zem czy filiżanki kawy.
     Wiem, że Bibbi cieszy się, że tu jestem. […]  najwięcej myślimy o tym, że to jeszcze nie koniec, i cieszymy się, czekając na kolejny dzień, na sobotę. A zaraz potem przyjdzie poniedziałek. Miejmy nadzieję.

🖇

     – Na początku pandemii koronawirusa to wszystko przypominało mi pierwsze dni wojny. Panował ten sam nastrój. Może to zabrzmi strasznie, ale korci mnie, żeby nazwać to urokami 9 kwietnia*. Mam tu na myśli jedność, gofry i dzielenie wspólnego losu.

________
  *  9
kwietnia 1940 roku III Rzesza dokonała inwazji na Norwegię.

🖇

🖇

Ani ja, ani moje przyjaciółki nie grzeszyłyśmy zbytnio urodą. I by­łyś­my z tego zadowolone. Te ładne zbyt szybko wyszły za mąż.

🖇

Twoja uczciwa twarz, z którą przyszedłeś na świat, a dorastając, starasz się ją ukryć. Mimo to przebija od spodu, gdy czujesz coś całym sobą. Po­przed­nie pokolenia również pragnęły ją ukryć, ale niestety prawie nigdy się to nie udaje. Jeśli dobrze się przyjrzeć.
     […] 
     Ale to drżenie, powinnaś to wiedzieć, powinnaś to teraz usłyszeć, jest naj­wspa­nialszą rzeczą, jaką posiadasz, twoją naj­większą wartością.
     To ono sprawia, że stąpasz po ziemi bardziej miękko […]. To ono spra­wia, że na późniejszym etapie życia dostrzeżesz piękno jaśniej, wyraźniej, prościej.

🖇

Nie bój się pokazać swojego dociekliwego, szczerego spojrzenia.

🖇

🖇

Pewnie, że boli, gdy spadają liście,
boli to, co więdnie,
i to, co zawodzi.
[…] 
Umieram, trwając w zaufaniu,
które stwarza świat
.

🖇

Nie wstydź się swojej starej, nowo narodzonej twarzy.
Pokaż komuś tajemną ścieżkę.
Idź pod prąd.
Dokonuj nieoczekiwanych wyborów.
Postukaj kogoś w ramię.
Sprawdź, co kryje się pod maską zakrywającą twarz.
Pytaj. Mrugaj. Drżyj.

🖇

🖇

Najwspanialszy jest chyba ten zapach świec, dobrze znajomy i dający po­czu­cie bezpieczeństwa, a jednocześnie drżący i pełen oczekiwania. Coś się wydarzy. Coś się wkrótce wydarzy.

🖇

Nie boję się.
     Nie boję się śmierci. Zostanę tu na ziemi jeszcze przez chwilę. Nie boję się. Jutro zrobi się jaśniej, a ja wypiję kawę, wyjrzę przez znajome okno, strze­pię okruchy z obrusu, chociaż jestem tylko gościem. Jestem gościem. W tym domu.
     Przybyłam z ciemności. Zamienię się w wiatr. Ku pocieszeniu znów się odrodzę.

🖇

Teraz wiatr jest najprawdziwszą rzeczą, jaką posiadam. Jakie to dziwne. I nieoczekiwane.

Linn Skåber, Starość. O tym, co najważniejsze,
ilustr. Lisa Aisato, przeł. Milena Skoczko-Nakielska,
Wydawnictwo Literackie, Kraków 2024.
(wyróżnienie własne)

Nauczyłyśmy się go [śmiechu]  w ciągu życia – nie oznacza dźwięku, ale wspólnotę, autoironię, życie.

🖇

RADY OD STARYCH DLA MŁODYCH:
     […]  
     – Naucz się lubić deszczową pogodę. Rok nie składa się z 365 słonecznych dni.
     […] 
     – Korzystaj z prawa do głosowania.
     […] 
     – Przytulaj od serca.
     – Dbaj o owady.
     – Nie przekształcaj świadomości zbiorowej w nie­na­wiść do obcych.
     […] 
     – Codziennie zapisuj trzy drobne rzeczy, które danego dnia okazały się dla ciebie ważne i sprawiły ci przy­jem­ność, na przykład:
     Wypiłam dobrą herbatę.
     Zakochałem się.
     Spadł deszcz.


  RADY OD STARYCH DLA INNYCH STARYCH:
     […] 
     – Ćwicz się w sprawianiu kłopotów.
     […] 
     – Miej odwagę wybrać się samemu do restauracji.
     […] 
     – Codziennie zapisuj trzy drobne rzeczy, które danego dnia okazały się dla ciebie ważne i sprawiły ci przy­jem­ność, na przykład:
     Wypiłam dobrą herbatę.
     Zakochałem się.
     Spadł deszcz.


(tamże)

1 komentarz: