poniedziałek, września 30, 2024

5596. Z oazy (CCLXXXV)

Nie­dzielne odliczanie literek, tomik pierwszy. Poślizgnięte na dobie skrzętnie od­mie­rzo­nej przez wszystkie zegary w ulu. Pokarało mnie ciut. Nominacje do ogól­no­wio­sko­wej za­gro­dy literackiej przejrzałam w zeszłym tygodniu. Znów mi się poe­zji zachciało. Znów od nominowanego tomiku odbiłam się, więc dwa inne na­by­łam. Mocne. Tak moc­ne, że po sprawdzeniu wieku poetki wiedziałam, dlaczego są aż ta­kie. Nie mogą być inne. Boli w nich nie tylko czas, ale przede wszystkim precyzja wypowiedzi.

Wodzę za tobą myślami
wodzę za tobą słowem
przekazuję cię innym
do pamiętania
bylebyś był
tak czy owak
żebyś był

🖇

To co było
trwa nadal
ale jest jakieś inne

inne jest to
albo my
staliśmy się jakoś inni

ja i to
nie pasujemy do siebie
ja i to
rozmijamy się ze sobą
ja i to
jest i nie jest
a jeśli trwa
to trwa jakby inaczej
jakby gdzie indziej
jakby nie tu i nie teraz

moje ja
jest już jakby beze mnie
trzeba mi przejść z nim na ty
i mówić o sobie „ona”

ja ty i ona
to wciąż jedno i to samo
ja
ni mniej ni więcej

🖇

nikt się nie dowie
o czym myślałam przed chwilą

🖇

choć nie nadążam
przecież gdzieś zdążam
przeczuwam mgliście

🖇

Rozminęłam się ze sobą na ulicy
czyżbyśmy się nie rozpoznały

dopiero w chwilę potem taka myśl
to chyba byłam ja
ale nie jestem pewna

czyżbym pomyliła siebie z kimś innym?

🖇

nietrudno zgadnąć że klucząc tak
i skacząc po tematach
próbuję przed sobą zataić
że kolejna szara komórka
osiwiała mi tej nocy

🖇

Pod najcichszą myślą
zaczaił się krzyk

🖇

[…]  na półeczce razem z kamyczkami
tymi wiernymi wspornikami gasnącej pamięci
z których każdy inną potrafił snuć opowieść
z tysiąca i jednej nocy
i był milowym kamieniem na przystankach podróży
to tu to tam

kto zmusił mnie żeby dziś opłakiwać
ich zniknięcie z mojego domu
żaden z nich nie był dla mnie śmieciem
wprost przeciwnie
były mi drogie

🖇

chcę zasnąć
złożyć na poduszce głowę
może akurat dzisiaj w moim śnie
zechce mi się pojawić ten
którego nie ma?

🖇

nie chcę dłużej połykać łez
wysmuć się smutku

Urszula Kozioł, Ucieczki,
Wydawnictwo Literackie, Kraków 2016.

musiałam nauczyć się
milczenia
chciałam istnieć wymijająco
incognito

zamiast odpowiadać na pytania
mamrotałam: nie wiem
agnosco

niebawem stanę się tym albo tamtym
ale to nie zależy ode mnie
a ja nigdy się tego nie dowiem

od kogo

🖇

to co nieuchronne
musi się wypełnić
przed tym co nieuchronne
nie ma dokąd uciekać
ani gdzie się skryć
no więc zaczekam tu
tutaj jestem (gdyby ktoś pytał)

(tamże)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz