piątek, sierpnia 05, 2011

(312+1). Pies nigdy, przenigdy nie_jest_debilem! ______(sprostowanie)

 wpis przeniesiony 1.03.2019. 
 (oryginał bez twardych spacji) 

Tknęło mnie wczoraj. To nie Henia jest debilką, tylko ja... „Skucha” polegała na tym, że na zajęciach psiego przedszkola było: wybierzcie sobie gest, który będzie oznaczał warowanie. Wybrałam, zupełnie inaczej niż ma to w zwyczaju populacja szkolących psy. Wówczas nie miałam pojęcia, że to może być tak ważne. Nie wpadłabym na fakt, że mój pies wcale nie z powodu posiadania ludzkich przywar, cwaności i zdolności do wiecznego przeliczania zysków, ale z frustracji w najczystszej formie, z bezsilności od czasu do czasu kręci głową i... choć bardzo się stara, nie wie o co mi tak naprawdę chodzi.

Przypomniało mi się, że w książce, w której czytałam o szkoleniu border collie na pasterza olśnieniem było, że kłopotem dla psa są... źle postawione stopy, których kierunek kłócił się z treścią wydawanej przez człowieka komendy. Wolno, bo wolno, ale pomyślałam, że może cały psi świat ma rację i... sprawdziłam. Okazało się, że tylko i wyłącznie zmiana gestu na „międzynarodową” wersję odmieniła Kudłatą. Henia już nie musi „kalkulować”... w końcu bezbłędnie wie o co mi chodzi! Skończyły się kłopoty. Taki piękny prezent — odrobinę zrozumienia — podarowała mi wczoraj Heniutka w dniu, w którym skończyła dokładnie 15 miesięcy. Odwdzięczyć się mogłam tylko kiepsko opakowaną kosteczką świadomości, że kocham tego psa jak żadnego innego.

W praniu przećwiczyłam czytany miesiąc temu akapit:

Dlaczego, przynajmniej niektórzy z nas kochają psy? Dlaczego pokochałem Brenina? Chciałbym myśleć — i tu znów muszę uciec do metafory — że docierają one do najgłębszych pokładów dawno zapomnianej części naszej duszy. Tu właśnie mieszka nasze dawne ja — część nas, która była tam, zanim staliśmy się małpami człekokształtnymi. Tu właśnie jest wilk, którym kiedyś byliśmy. Ten wilk rozumie, że do szczęścia nie dąży się poprzez kalkulacje. Rozumie, że żadna prawdziwa relacja nie może się opierać na kontrakcie. Na pierwszym miejscu jest lojalność. I jest to coś, co należy szanować, choćby się waliło i paliło. Kalkulacje i umowy zawsze pojawiają się później — kiedy do wilczej dołącza małpia część naszej duszy.

M. Rowlands, Filozof i wilk. Czego może nas nauczyć dzikość
o miłości, śmierci i szczęściu
, Wydawnictwo W.A.B., Warszawa 2011.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz