czwartek, sierpnia 04, 2011

312. Cwana psia... Debilka

 wpis przeniesiony 1.03.2019. 
 (oryginał bez twardych spacji) 

W Przytulisku nie ma zmiłowania, śmieje się Sadownik... uczyć się trzeba! Nie ma wymówki, że bliżej nam do emerytury niż do zerówki. Taka karma!

Wypełnialiśmy testy osobowości naszej Heniutki, bo i ona idzie do „szkoły” pod koniec sierpnia. W kategorii „lękliwość” dwie ankiety wypełnione niezależnie przez Jabłoń i Sadownika stwierdziły zgodnie, że Kudłata zdobyła minimalną liczbę punktów, czyli 10 — nie chce się bać cholera. Maksa według Jabłoni, lub prawie maksa według Sadownika Heńka zdobyła w kategorii „towarzyskość”. Jedno z pytań w tej puli zwróciło naszą uwagę na to, że Sierściuch za wszelką cenę szuka kontaktu fizycznego z nami. Fakt! Stwierdziliśmy to niezależnie analizując heńkowe wieczne łażenie za nami i pokładanie się na stopach. Nie byłoby o czym wspominać, gdyby nie kategoria „inteligencja/zdolność uczenia”, gdzie oceniliśmy naszego pupila jako... średniorozgarniętego. Mądry i pojętny pies, ale jak wół z naszych odpowiedzi wynika, że w sumie to raptem 3+. Z jednej strony, może to my sami wystawiamy sobie laurkę tych, co cierpliwość czasem do kundla tracą. Z drugiej strony, stwierdziłam, że być może uruchomiło się w nas niezaprzeczalne i nie do wymazania bycie nauczycielskimi dziećmi. W końcu jak ktoś nie chwyta w lot i za pierwszym razem to... jest debilem. Henia czasami jest wyjątkową debilką. Widać gołym okiem, że wie o co chodzi, ale ona sama nie widzi powodu, dla którego miałaby zrobić to, o co jest proszona. W sumie, w wielkoduszności swego psiego serca wybaczy nam i 3+, bo to przecież całkiem niezła nota, gdy jest się psem nauczycielskich dzieci. Taka karma!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz