wtorek, grudnia 18, 2012

629. Hmmmmm na cześć Miłości

 wpis przeniesiony 4.03.2019. 
 (oryginał bez twardych spacji) 

Hmmmmm. Napisała Wanilijka w komentarzu.
Trybiki maszyny myślącej ruszyły kontemplować. Hmmmmm.

Miłość. Znormalizowana. Matczyna/Ojcowska. Małżeńska. Partnerska. Do Ojczyzny. Skrywana. Własna. Nazwana. O tak! To najważniejsze. Etykieta daje poczucie kontroli. Określa granice. Definiuje normy. Pozwala poczuć się bezpieczniej. Hmmmmm.

Mówią: pieniądze leżą na ulicy. Od kilku dni kołacze mi się po głowie analogiczne stwierdzenie: miłość leży na ulicy. By ją podnieść, trzeba choć przez ułamek sekundy, ujrzeć w drugiej Osobie Człowieka, Potencjał, Marzenia i Serce. Stracimy kontrolę. Granice nowe będzie trzeba określić. Normy zdefiniować. Nie będzie ani trochę bezpieczniej, ale będziemy czuć, że żyjemy. Dlaczego tak rzadko sobie na to pozwalamy? Hmmmmm.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz