wpis przeniesiony 15.03.2019.
(oryginał z zawieszkami)
Unijne przepisy. System boloński. Hulaj dusza, piekła nie ma. Są ankiety. Było już tu o takich jednych. Dziś była nowa dostawa opinii. No i stało się. Może nawet musiało się stać, zgodnie z rozkładem Poissona.
Trafił się Student, co swój czas i literki poświęcił, podarował, wklepał w rządek zrozumiałych słów i zdań. I zachwycił mnie swoim pierwszym i niepierwszym wrażeniem. Szkoda, że nigdy nie będę wiedzieć, kto taki piękny prezent mi podarował.
Przez skromność, o którą nikt mnie nie podejrzewa, cytuję tylko to, co innych mogłoby załamać. Mnie zachwyciło! I zostanie ze mną do końca moich dni. Bo to był jeden z tych Studentów, którego miałam spotkać w tym semestrze. Bo ja nie jestem dla każdego. Nie zmieni tego żaden system boloński.
Moim pierwszym wrażeniem było "Ta kobieta jest jakaś dziwna". Jej ruchy, spojrzenie, zachowanie, sposób mówienia wydawały mi się jakieś inne, nietypowe. Szczególnie mnie zaskoczyło, gdy na pierwszym wykładzie stwierdziła, że jest „wredną suką" mimo, iż według mnie w ogóle to stwierdzenie do niej nie pasowało. Jak się później okazało miałem rację, gdyż przez cały semestr była bardzo ale to naprawdę bardzo w porządku. Mimo, iż wygląda nieco jak wiecznie niezadowolony strach na wróble (mam wrażenie, że sporo w życiu przeszła albo po prostu moją zdolność empatii szlag trafił) to wykład prowadzi bardzo profesjonalnie i jest bardzo miła. […]
(wyróżnienie moje)
Czy ja dużo przeszłam? Zastanawiam się.
Na pewno nie więcej niż inni. Myślę, patrząc wstecz, że jestem wyjątkowo uprzywilejowaną osobą.
Och! Gdybym spotkała tego Studenta, chętnie wypytałabym go, co miał na myśli, pisząc „wiecznie niezadowolony strach na wróble” — to skrywa tajemnicę, fantastyczną! I potencjał! No ale cóż, muszę się zadowolić strachem na wróble. Też niezły!