niedziela, grudnia 17, 2017

(2691+2). Rżenie na dzielni (II)

 wpis przeniesiony 5.04.2019. 
 (oryginał z zawieszkami) 

Nie jest królową, czarodziejką ani amazonką – jest doulą. Tańczy z życiem i śmiercią. Jest kobietą, która odrzuciła czółenka, i teraz biega z wilkami. Właśnie taka ona jest narratorką i właśnie w taki sposób zaczyna się zarówno Ekomąż, jak i Ekożona. Narratorka, jak dowiemy się w Ekożonie, nie jest jasnowidzką, ale jest tą, która wie. […] [Ma] pięćdziesiąt pięć i dwa miliony lat.

Niech was nie zmyli fakt istnienia narratorki, tę książkę pisał facet i jest ona gęsta od szowinistycznego dowcipu — fantastycznego i czeskiego!

Czyta się tę książkę tak szybko, jak pierwsze książki Sylwii Kubryńskiej. Viewegh męską ekowersją Kubryńskiej! Nie spodobałoby się to Autorowi. Chi, chi, chi! — zareagowałaby narratorka, założę się.

Ekomąż, Ekożona — w tej, odwrotnej, kolejności to fantastyczne antidotum na eko- i nieekopożycie rodzinne w wersji świątecznej, które już tuż, tuż.

     — Przede wszystkim powinieneś pozbyć się tej grubej baby — radzi. — To jest podstawowy krok.
     — Nie możesz powiedzieć, że jest gruba, choć niezaprzeczalnie jest. Nie możesz jej powiedzieć, że prawie się nie rusza i że za dużo je, chociaż to prawda. Odpowie ci, że dusza przejawia się w różnych formach i rozmiarach i że ty tego nie pojmujesz
.

*

     — Jak to mówiłaś? Tao rodzi jedno, jedno rodzi dwa, dwa rodzą trzy, a trzy wszystkie istoty? – wyśmiewał się z Hedviki. — Serio? A ja na to mówię: jeden plus jeden to dwa, dwa plus dwa to cztery, a wszystko inne to bujda!
     Mojmir jest przeciwny życiu w irracjonalnym nieładzie. Uwielbia porządek i nienawidzi chaosu. Żadnych tych rzekomo kultowych przestrzeni między porządkiem i chaosem po prostu nie uznaje.
     — A co jeśli właśnie ta przestrzeń jest jedynym miejscem, w którym człowiek może istnieć jako ludzka całość
?
     — To już wolę być człowiekiem niecałkowitym niż hodować w mózgu jakieś mistyczne karaluchy.

*

[…] najlepszy kumpel to dla mężczyzny najstarsza karta, trumf (wprawdzie żona też jest najstarszą kartą, ale z innej gry, powiedzmy, że jeśli najlepszy kumpel to as treflowy – żona jest dżokerem; a nie można grać jednocześnie w kanastę i mariasz).

*

[…] olcha symbolizuje wyzwolenie, grab ochronę, natomiast brzoza odnowę, a buk zrozumienie.
     — Chyba powinienem zacząć wpieprzać bukwie, żeby to wszystko zrozumieć — skarży się Mojmir.
     Jego mały racjonalny móżdżek po prostu odmawia przyjęcia rzeczy, których nie można zważyć lub zmierzyć.
     — Zaufania i przyjaźni też nie zmierzy pan metrem. A czy to oznacza, że zaufanie i przyjaźń nie istnieją? — pytam go po latach, kiedy opowiada mi tę historię z Ogrodnikiem.
     — Ale mogę je opisać! — podnosi głos Mojmir
.

*

[…] bierze z szafki nocnej jej MaMy Kalendarz i otwiera go za pomocą szkarłatnej zakładki. Pierwsze, co widzi, to motto tygodnia autorstwa Olgi Tokarczuk: zdałam sobie sprawę, że zawsze lepsze będzie to, co jest w ruchu, niż to, co w spoczynku; że szlachetniejsza będzie zmiana niż stałość; że znieruchomiałe musi ulec rozpadowi, degeneracji i obrócić się w perzynę, ruchome zaś – będzie trwało nawet wiecznie.
     Apostoł rozumu Mojmir, który dwa lata temu w Bolonii postawił swojej polskiej koleżance dwie absurdalnie drogie szesnastoletnie whisky, irracjonalnie odbiera to jako ordynarną niewdzięczność.

*

     — Why women cannot be like men — mówi Mojmir zamiast przywitania, nalewa wino i podaje teściowi puchar. — Jak go upuścisz, będziesz mi winien siedem stów — ostrzega go.
     […]
     — Japończyka zrozumiesz. Holendra zrozumiesz. Islandczyka zrozumiesz – mówi, a potem spogląda na Mojmira. – Kobiety nie zrozumiesz, choćbyś stanął na głowie.

*

     — Czystego sumienia nie można sobie kupić – zwracam mu uwagę.
     — Oczywiście, że można, tyle że jest dużo droższe. Ja kupuję sobie tańsze dobre samopoczucie, rozumiemy się
?

*

     — Ale ja to rozumiem. Kiedy kobieta mówi, odpoczywa. Kiedy mówi mężczyzna, przekazuje informacje. Kiedy ja chcę odpocząć, lecę na przykład na Kanary. W milczeniu.

Michal Viewegh, Ekożona, przeł. Mirosław Śmigielski,
Wydawnictwo Stara Szkoła, Rudno 2015.
(wyróżnienie własne)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz