wpis przeniesiony 5.04.2019.
(oryginał z zawieszkami)
Samo dostawanie tej książki było magiczną chwilą. Powiedzieć, że czułam ogromną wdzięczność, to nic nie powiedzieć.
— Gdyby ktoś umiał spojrzeć na nas z góry, zobaczyłby, że świat jest pełen ludzi biegających w pośpiechu, spoconych i bardzo zmęczonych, oraz ich spóźnionych, pogubionych dusz, które nie mogą nadążyć za swoimi właścicielami. Robi się z tego wielkie zamieszanie, dusze tracą głowę, a ludzie przestają mieć serce. Dusze wiedzą, że zgubiły swojego właściciela, lecz ludzie często w ogóle nie zdają sobie sprawy, ze zgubili własną duszę.
Jana bardzo zaniepokoiła taka diagnoza.
— Jak to możliwe? Czy ja też zgubiłem własną duszę? — zapytał.
Mądra lekarka odpowiedziała:
— Dzieje się tak dlatego, że prędkość poruszania się dusz jest dużo mniejsza niż ciał. […] Musi pan znaleźć sobie jakieś swoje miejsce, usiąść tam spokojnie i poczekać na swoją duszę. Zapewne jest teraz tam, gdzie pan był dwa, trzy lata temu. Czekanie może więc trochę potrwać. Innego lekarstwa dla pana nie widzę.
Olga Tokarczuk, ilustr. Joanna Concejo, Zgubiona dusza,
Wydawnictwo FORMAT, Wrocław 2017.
*
(tamże)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz