niedziela, sierpnia 04, 2024

5542. Z oazy (CCLXVII)

Nie­dzielne odliczanie literek, raz. Musiał przyjść ten dzień, musiała przyjść ta książ­ka, że skończę czytać i odłożę z ulgą. Przyszedł, przyszła. Zbyt dużo wielkich kwanty­fi­ka­to­rów, kilka generalizacji, z którymi nijak się zgodzić nie mogę. Więc gdy Autor na koniec pyta: [c]zytelniku, co dała ci lektura tej książki? to nie mam za dużo do powiedzenia, choć całkiem sporo pięknych frag­men­tów od­ce­dzi­łam.

Ogromnym szczęściem jest, że to moja trzecia książka Autora, a nie pier­wsza. Gdyby była pierwszą, nie sięgnęłabym po żadną inną jego autorstwa i ominęłyby mnie dwie naprawdę fantastyczne (pierwsza, druga).

[3 z 12] sposobów niezwłocznego praktykowania zmartwychwstania
     1. Zaniechajmy utożsamiania się z myślami pełnymi negacji, oskarżeń, antagonizmów i lęku (na to, że je „mamy”, i tak nic nie poradzimy).
     […] 
     4.
Nie schlebiajmy ani nie wierzmy naszemu fałszywemu „ja”, wytwo­ro­wi naszego umysłu i oczekiwań społecznych.
     […] 
   10.
Zamiast robić dobre uczynki, starajmy się zmieniać systemy, obo­wią­zu­ją­ce procedury i obyczaje społeczne.

🖇

Religia może znacznie opóźnić proces odkrywania naszego prawdziwego „ja”. Jestem księdzem od czterdziestu dwóch lat i naprawdę wiem, o czym mówię.

🖇

[…]  pycha, ambicja i próżność wciąż pozostają tym, czym są; nie przestają być grzechami głównymi, dlatego że popełnia je papież czy prezydent. W Ame­ry­ce „chciwość jest OK” – zazdrościmy ekstrawaganckim bogaczom i ich naśladujemy, a wśród duchowieństwa szerzy się karierowiczostwo (nie jest to moje prywatne zdanie, lecz opinia kilka lat temu wyrażona przez wa­tykańską Kongregację ds. Biskupów). […]  Pomieszanie znaczeń spra­wi­ło, że chrześcijanie wielbią dziś często „zepsuty do cna system”, jak go na­zwa­ła Dorothy Day, całkowicie obojętni przy tym na los ziemi, ginących ga­tun­ków zwierząt czy globalne ocieplenie, jakiekolwiek są jego przyczyny.

🖇

Gdy uczynimy z Boga naszą prywatną własność i sługę interesów grupy, do której należymy, bezkarnie będzie nam wolno nienawidzić, prześladować, torturować i zabijać innych.

🖇

Pobożne osoby często sięgają po język religijny zbyt łatwo, zbyt szybko i zbyt naiwnie, a przecież każde wyznanie ma swój własny język, własne pola minowe i stereotypy.

🖇

Moralistycznie nastawione grupy religijne zawsze wytykają palcami te osoby, które do grupy nie pasują i od których należy trzymać się z daleka. Pod maską fałszywej czystości moralnej kryją się niewolnictwo, seksizm, chciwość władców, duchownych i obywateli chrześcijańskich, pedofilia, podbijanie innych narodów i ciemiężenie lokalnych kultur.

🖇

Na moralizowaniu opiera się funkcjonowanie każdej grupy i każdej jed­no­stki na początkowych etapach ich rozwoju. Wolimy raczej odwołać się do ta­kiej a nie innej formy zachowania, robiąc coś – lub nie – w sposób czysto zewnętrzny, niż przejść radykalną przemianę umysłu i serca.

🖇

Poświęcając się, zawsze na coś „zasługujemy”. Znacznie bardziej, niż chcie­li­by­śmy przyznać, poświęcenie stwarza poczucie uprawnienia, rodzi po­sta­wę roszczeniową i skrywane poczucie wyższości.

🖇

Jeśli religia nie przemienia naszej świadomości, ucząc nas współ­czucia, nie stanowi żadnego rozwiązania, lecz sama jest częścią problemu.

🖇

Carl Gustav Jung, skądinąd często krytykujący chrześcijaństwo, napisał: „to, co dzieje się w życiu Chrystusa, dzieje się zawsze i wszędzie” […].

🖇

Istota wiary polega na odwadze zaufania […].

🖇

We właściwym świetle jawią się nam teraz takie sprawy jak kolor skóry, przynależność do klasy czy grupy społecznej, tożsamość etniczna, orien­ta­cja seksualna, a nawet religia – jako nieistotne przypadłości. Wiemy, że nie mają nic wspólnego z istotą miłości. […] 
     Diamenty ukryte są głęboko pod powierzchnią ziemi i czasu; choć nie­wi­doczne – są, tak jak trop, którym podążamy, i objawiająca się nam obec­ność. A teraz MY jesteśmy także.

🖇

Wszystkie istoty, które kochaliśmy w tym życiu i które nas ko­cha­ły – nie tylko inni ludzie – są realne i mają swoje miejsce w wieczności.

🖇

Na jakiej podstawie możemy sądzić, że tylko my kochamy i tylko nas można kochać? Jeśli bezwarunkowa miłość, lojalność i posłuszeństwo dają wstęp do życia wiecznego, to moja czarna labradorka Wenus z pewnością trafi tam na długo przede mną, ze wszystkimi innymi zwierzętami, które także w warunkach naturalnych z wielkim poświęceniem dbają o swoje małe i któ­re tyle wycierpiały z rąk człowieka. W jakimś sensie zwierzęta po­dą­ża­ją drogą swego przeznaczenia znacznie pokorniej i lojalniej niż my.

🖇

Miłość jest tym, czym jesteśmy i czym się wciąż stajemy, jak ziarno, z którego wyrasta drzewo.

🖇

Odkrycie prawdziwego „ja” to zarazem doświadczenie bezsiły i ogromnej, nieznanej dotychczas mocy, której możemy jedynie pozwolić wzrastać; już samo to wiele mówi o naszym „ja”. Jest ono miłością, urzeczywistniającą się w tej oto wyjątkowej formie zwanej „mną”.

🖇

[…]  podatność na zranienia wyrównuje
płaszczyznę komunikacji.

🖇

Nasze największe tajemnice i najskrytsze pragnienia ujawniamy innym, a nawet sami odkrywamy je zazwyczaj dopiero wówczas, gdy jesteśmy bardzo podatni na zranienie: czując się całkowicie bezpieczni w objęciach czyjejś miłości. […]  Po takich doświadczeniach stajemy się lepsi i dojrzalsi.

🖇

Prawdziwe „ja” i fałszywe „ja” postrzegają wszystko inaczej; oba są ko­niecz­ne. Jedno z nich jest lepsze, większe oraz wieczne.

🖇

Sens tego, co nazywamy życiem, sprowadza się do chwil, w których po­zo­sta­je­my w łączności z naszym prawdziwym „ja”; nasze istnienie jawi nam się wówczas jako wieczne, darmowe, nieskończenie przeobfite i nie­zmien­nie godne zaufania […].

🖇

[…]  doświadczenie przemienienia wydaje się niewyrażalne. Nie da się opo­wie­dzieć o nim komuś, kto sam nie był świadkiem takiej transformacji.

🖇

Modlitwa to trwanie w niewiedzy, rezygnacja z pewności.

🖇

Obrazy przemawiające do nas szczególnie silnie zapraszają nas do głębszej refleksji. Umożliwiają naszej duszy dostęp do Tajemnicy.

🖇

Jak zauważyła kiedyś Helen Keller: „obawiam się czasem, że religia stanowi najczęściej wyraz rozpaczy ludzi, którzy nie znaleźli Boga”.

🖇

Wszyscy jednak mają na myśli jedną, fundamentalną prawdę, odkrywaną na bardzo wiele sposobów. Tak czy inaczej wszyscy wierzymy, że wszech­świat, którego część stanowimy, jest spójny i konsekwentny, a nawet w pew­nym sen­sie życzliwy. Być może to jest właśnie najgłębszy sens wiary, a z pewnością owa wieczysta tradycja, dostępna wszystkim ludziom dobrej woli, którzy uczciwie szukają prawdy.

🖇

Dzięki symbolom możemy wciąż na nowo kształtować, reorganizować i zmieniać to, co w naszym życiu istotne. […]  Człowiek nie może być szczę­śliwy, nie odkrywając coraz głębszego sensu. Symbole mają moc na­da­wa­nia sensów, z którymi budzimy się co rano, by szukać jeszcze większej pełni. […]  Gdy widzimy coraz więcej, wszystko staje się sym­bo­liczne […].

🖇

Metafora zawsze niesie ze sobą więcej treści. Dosłowność oznacza zejście na najniższy, najuboższy poziom znaczeniowy.
     […]
  Właściwe rozumienie symboli to ciężka praca, wymagająca ciągłego otwierania wszystkich naszych wewnętrznych przestrzeni jednocześnie: umysłu, serca i ciała.

🖇

Ze zmartwychwstaniem mamy do czynienia wtedy, gdy jedna chwila objawia sens i znaczenie wszystkich pozostałych chwil.

Richard Rohr, Nieśmiertelny diament. W poszukiwaniu
prawdziwego ja
, przeł. Marek Chojnacki,
Wydawnictwo WAM, Kraków 2013.
(wyróżnienie własne)

Nasza podatność na zranienia okazuje się nam bardzo przydatna na początku podróży – być może nawet tylko tak możemy wyruszyć w prawdziwą podróż duchową.

🖇

[…]  niektórzy starożytni, jak się zdaje, o wiele lepiej niż my pojmowali cuda, wdzięczność i wewnętrzną przy­na­leż­ność do tego, co nas przerasta. Nasz indywidualizm i autonomia uniemożliwiają nam wiarę i radość z tego, że nasz heroizm nie pochodzi od nas, a jedynie przez nas przechodzi.

🖇

Trzeba nie tyle myśleć modlitwę,
ile czuć jej energię.

🖇

[…]  ludzie, którzy ważą się na intymność, zawsze są szczę­śliwsi i bardziej prawdziwi. Można powiedzieć, że jest w nich wiele „uchwytów”, których inni mogą się przy­trzymać i które im samym mogą też posłużyć do uchwy­ce­nia się samych siebie. Ludzie unikający intym­no­ści zawsze – naprawdę zawsze – pozostają uwięzieni w małym świecie, w którym wszystko kręci się wokół nich.

🖇

Ujawnienie się prawdziwego „ja” to w istocie wielkie wy­ja­wienie tajemnicy. Tego rodzaju ryzykowne od­sło­nię­cie się nazywam właśnie intymnością, in­tym­ność zaś jest sposobem komunikowania miłości.

🖇

Rany pozostają z nami na zawsze; są przesłaniem i zdo­by­czą. Wciąż w jakimś sensie „bolą”, dzięki czemu po­zo­sta­je­my czujni i pokorni, lecz nie pozwalają nam już ra­nić innych. Ból przemieniony przestaje być bólem prze­ka­zy­wa­nym dalej.

🖇 🖇

Nic dziwnego, że nie dostrzegamy tego, czego nie nauczono nas szukać ani oczekiwać.

🖇

Od tego, jak szukamy, zależy jednak, co znajdziemy i co będziemy chcieli znaleźć.

🖇

Jesteśmy tym, czego szukamy, i właśnie dlatego szukamy.

🖇 🖇

[…]  nasze cierpienie jest konieczne, bo w przeciwnym razie nie zaufamy drodze, której wybór wydaje się nam sprzeczny ze zdrowym rozsądkiem.

🖇

Wszystko, co prawdziwie „dobre”, wszystko, co poraża nas swą „prawdziwością”, wszystko, co porywa nas swym pięknem, nie tylko uczy nas, lecz również prze­mienia.

🖇

[…]  we wnętrzu każdego z nas kryje się odpowiedź, której szukamy. […]  Nasze prawdziwe „ja” wie, że nie mamy dokąd tak pędzić. Jesteśmy już u siebie – wolni i spełnieni.

🖇

Życie nie polega na wyrobieniu sobie ory­gi­nal­nej marki, lecz na odkryciu imienia przy­pi­sa­ne­go nam od zawsze.

🖇

[…]  wielu rzeczom trzeba pozwolić obumrzeć – nie dla­te­go, że są złe; być może po prostu nie zawiodą nas tam, dokąd chcemy dojść.

(tamże)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz