Pogigantowe odliczanie literek, pięć, poślizgnięte na sześciu dniach. Potrzebowałam dotyku liter delikatną akwarelową kreską kreślonych. Ibukosknera, czuwając nad złamanym sercem, trzymał rękę na pulsie i w odpowiednim momencie krzyknął: teraz! Klik, klik i nie mogłam uwierzyć, że ta książka musiała na mnie czekać.
Delikatna precyzja, precyzyjnie odmierzona delikatność, ani jednego zbędnego słowa, piękno i mądrość zatrzymania się, ciszy, chwili — wszystko to w tej książce jest, zwraca uwagę na rzeczy, które tak łatwo w życiu przegapić. Karmi i koi, a potem koi i karmi, pomaga w gojeniu ran.
Nasze życia toczą się według starych i niezmiennych praw, według jednolitego i starego rytmu. Marzenia nigdy się nie spełniają i kiedy widzimy je roztrzaskane, w mig pojmujemy, że największe radości naszego życia są poza rzeczywistością. Kiedy widzimy je roztrzaskane, usychamy z tęsknoty za czasem, gdy jeszcze nas rozpalały. Nasz los przemija w splocie nadziei i tęsknot.
🖇
I czułam chłód bruku pod stopami. Właśnie dlatego również teraz zawsze mam porwane buty: przypominam sobie tamte i w porównaniu z nimi obecne nie wydają mi się aż tak zniszczone. A jeśli mam pieniądze, wolę przeznaczyć je na inne rzeczy, ponieważ buty nie wydają mi się tak bardzo istotne. […]
Moje dzieci […] jakie będą w dorosłym życiu? Mam na myśli to, jakie buty będą miały w dorosłym życiu. Jaką drogę wybiorą dla własnych kroków? Czy zdecydują się zrezygnować z tego, co przyjemne, ale niepotrzebne? Albo czy stwierdzą, że potrzebne jest wszystko i że człowiek ma prawo nosić solidne i wygodne buty?
🖇🖇
Przez lata stworzył tak nieugięty i pogmatwany system myśli i zasad, że niemożliwe już było powołanie do życia choćby najprostszej rzeczywistości.
[…]
Choć wiele nas nauczył, nie był dla nas wzorem, ponieważ wyraźnie widzieliśmy, jak absurdalne i pogmatwane są myśli, w których więził swoją prostą duszę. My też chcieliśmy go czegoś nauczyć. Pokazać mu, jak żyć łatwiej i pełniej. To jednak nigdy nam się nie udało, bo kiedy tylko próbowaliśmy przedstawić mu swoje racje, unosił rękę i mówił, że wszystko już wie.
🖇
[…]
nie potrafiliśmy mu powiedzieć, że widzimy, w czym tkwi błąd. W tym, że nie chce pokochać codziennego biegu egzystencji, która toczy się jednostajnie i tylko pozornie nie ma w niej już tajemnic.
🖇
Widok, który tak kochał – obrzeża miasta u progu jesieni. Obserwowaliśmy, jak ponad trawiastymi brzegami i zaoranymi polami zapada sierpniowa noc. Wszyscy bardzo się ze sobą przyjaźniliśmy i znaliśmy od wielu lat, jak ludzie, którzy od zawsze razem pracują i myślą. Jak to bywa pomiędzy bliskimi, których spotkało jakieś nieszczęście, próbowaliśmy być jeszcze bliżej, troszczyć się o siebie i wzajemnie się chronić. Ponieważ czuliśmy, że w jakiś tajemniczy sposób on zawsze się o nas troszczył i nas chronił. Na zboczu tamtego wzgórza obecny był bardziej niż kiedykolwiek.
🖇🖇
[…] nie ma na świecie nic smutniejszego od angielskiej dyskusji, głęboko skupionej na tym, by nawet nie musnąć czegokolwiek, co istotne, i by zatrzymać się na powierzchni. Aby tylko nie urazić rozmówcy, nie naruszyć jego świętej prywatności. Konwersacja w stylu angielskim krąży wokół tematów ekstremalnie nudnych. Ważne, żeby były bezpieczne.
🖇🖇
Kiedy Włosi spotykają się w Londynie, rozmawiają o restauracjach. Nie ma tu ani jednej, w której przyjemnie byłoby się spotkać, pogadać i coś zjeść. Tutejsze lokale są albo zbyt zatłoczone, albo zbyt wyludnione. I wszystkie charakteryzuje albo zadęcie, albo nędza.
[…]
Pomimo całego zamieszania, jakie się tu robi wokół jedzenia, dla tych ludzi wciąż jest to wyłącznie food, po prostu jedzenie, coś ogólnego i raczej smutnego. W powieściach czytamy, że ktoś gdzieś przyniósł „trochę jedzenia” – bez emocji, bez jakichkolwiek czułych detali.
🖇🖇
Jemu zawsze jest gorąco, mi zawsze zimno. Latem, gdy naprawdę jest ciepło, nie robi nic poza narzekaniem na to, jak mu gorąco. Oburza się, kiedy widzi, że wieczorem zakładam golf.
On dobrze mówi w kilku językach, ja nie mówię dobrze w żadnym. On umie mówić nawet w tych językach, których nie zna.
[…] On nienawidzi pytać o drogę. Kiedy jeździmy samochodem po nieznanych miastach, nie chce prosić o wskazówki i każe mi patrzeć na mapę. Zwodzą mnie te czerwone kółeczka, a on się denerwuje.
On kocha teatr, malarstwo i muzykę. […] Kocham i rozumiem tylko jedną rzecz na świecie i jest nią poezja.
🖇
Mówi, że całkiem brakuje mi ciekawości, ale to nieprawda. Jestem ciekawa, tyle że niewielu, bardzo niewielu rzeczy, a gdy je poznam, zachowuję z nich kilka rozproszonych obrazów, kadencję zdania lub słowa.
🖇🖇
Raz doświadczonego zła nie zapomina się nigdy. Kto widział walące się domy, doskonale wie, jak ulotne są kwiaty w wazonach, obrazy, białe ściany. I doskonale wie, z czego składa się dom. Dom składa się z cegieł i z wapna. I może się zawalić. Nie jest zbyt trwały. Może się zawalić z minuty na minutę. […]
Już nigdy nie wyzdrowiejemy z tej wojny. To bez sensu. Już nigdy nie będziemy pogodni. Nie będziemy jak ci, którzy rozmyślają, studiują i spokojnie urządzają swoje wnętrza.
🖇
I wierzyliśmy, że któregoś dnia będziemy mogli spokojnie spacerować ulicami naszych miast. Ale dzisiaj, gdy możemy już beztrosko spacerować, uświadamiamy sobie, że nigdy nie wyzdrowiejemy z tego zła. Wciąż musimy szukać nowych sił, żeby mierzyć się z rzeczywistością. Jesteśmy zmuszeni do szukania wewnętrznej radości, której nie dają nam dywany i kwiaty w wazonikach.
🖇
Każdy z nas choć raz w życiu łudził się, że może zasnąć gdziekolwiek, wziąć cokolwiek za pewnik, w cokolwiek uwierzyć i pozwolić odpocząć zmęczonemu ciału. Ale wszystkie dawne pewniki zostały nam wyszarpane, wiara nie czuwa już nad naszym snem.
🖇🖇
Nikt nie może oczekiwać, że napisze coś poważnego tak po prostu, bez wysiłku, jedną ręką, a później odfrunie jakby nigdy nic. Nie sposób tak łatwo sobie z tym poradzić.
🖇
[…]
nie ma czegoś takiego jak oszczędzanie. Jeśli ktoś myśli sobie: „Ten detal jest piękny i zamiast marnować go […], zachowam go sobie na później”, to ten detal w nim zaskorupieje i później nie będzie można go już wykorzystać.
[…] A detale, jeżeli długo nosimy je przy sobie i nie robimy z nich pożytku, zużywają się i wyczerpują. Nie tylko zresztą detale – tak jest ze wszystkim. Ze wszystkimi pomysłami i ideami.
🖇🖇
Świat dla mnie milczał. Nie znajdowałam słów, by go opisać. Nie miałam już słów, które dawałyby mi przyjemność. Nie miałam niczego.
🖇
[…]
dobrze poznałam ból. Był to ból prawdziwy, nieodwracalny i nie do zaleczenia. Całkiem złamał mi życie, a gdy próbowałam je na nowo poskładać, zrozumiałam, że zarówno ja, jak i to moje życie zmieniliśmy się nie do poznania.
🖇🖇
Istnieją dwa rodzaje milczenia: milczenie z samym sobą i milczenie dzielone z innymi.
🖇
Nie pozwolono nam wybrać, czy będziemy szczęśliwi, czy też nieszczęśliwi. Ale trzeba przynajmniej zdecydować, by nie być diabelnie nieszczęśliwym. Milczenie może przyjmować formy zamkniętego, potwornego, diabelnego nieszczęścia.
🖇🖇
W centrum naszego życia znajduje się kwestia relacji międzyludzkich. Gdy to sobie uświadomimy, czyli kiedy spojrzymy na relacje jak na konkretną kwestię, a nie jakieś niejasne formy cierpienia, zaczniemy poszukiwać ich śladów i odtwarzać ich historię w ciągu całego życia.
🖇
Jako dzieci wierzyliśmy w Boga, ale teraz mówimy sobie, że być może On wcale nie istnieje. Albo istnieje, ale ani trochę się nami nie przejmuje, skoro wrzucił nas w tę okrutną rzeczywistość.
🖇
A jednak ból przychodzi. Choć na niego czekaliśmy, nie rozpoznajemy go od razu i nie od razu nazywamy go po imieniu. Oszołomieni i w niedowierzaniu, z nadzieją, że wszystko da się jeszcze odwrócić, schodzimy po schodach naszego domu i po raz ostatni zamykamy drzwi.
[…] Jesteśmy biedni, myślimy bez odrobiny pychy, bo pomału giną w nas ostatnie ślady dziecięcej dumy. […]
Tylko czasami gdzieś z głębi zmęczenia budzi się w nas świadomość rzeczy i jest ona tak przeszywająca, że łzy napływają nam do oczu; bo być może patrzymy na świat po raz ostatni. Jeszcze nigdy tak bardzo nie kochaliśmy kurzu na drogach, głośnych ptasich wrzasków, naszego ciężkiego oddechu. […] Bogu mówimy, by nas chronił, jeśli chce. Mówimy Mu, żeby robił, co chce.
🖇
Naszej własnej powłoki – naszego ciała – w przeszłości nigdy nie uważaliśmy za kruche czy śmiertelne.
[…] Nie wiedzieliśmy nawet, że w naszym ciele jest tyle strachu, tyle kruchości. Nigdy nie sądziliśmy, że do życia tak mocno mogą nas przywiązać lęk i rozdzierająca czułość.
🖇🖇
Jeśli chodzi o wychowanie dzieci, uważam, że należy im wpajać nie małe, lecz wielkie cnoty. Nie oszczędzanie, lecz hojność i beznamiętny stosunek do pieniędzy. Nie ostrożność, lecz odwagę i lekceważenie niebezpieczeństwa. Nie przebiegłość, lecz prostoduszność i umiłowanie prawdy. Nie dyplomację, lecz miłość do bliźniego i ofiarność. Nie pragnienie sukcesu, lecz pragnienie, żeby być i wiedzieć.
🖇
Wychowanie to nic innego jak relacja, którą nawiązujemy z naszymi dziećmi, i atmosfera, w której kwitną uczucia, instynkty i myśli.
🖇
Wstrzemięźliwość wobec siebie i hojność względem innych – oto jak zachować własną wolność i właściwy stosunek do pieniędzy. […] Sprawy komplikują się tam, gdzie pieniądze bytują; i to bytują całym swoim ciężarem, jak ołowiana i zastała woda wydzielająca ferment i odór. Dzieci szybko dostrzegają obecność tych pieniędzy i czują ich ukrytą moc, choć nigdy jasno się o tym nie mówi.
[…]
W takich rodzinach dzieci bezustannie upomina się, by wydawały rozsądnie.
[…]
Muszą długo wzdychać, czasem na darmo, do rowerów i aparatów fotograficznych, które ich biedniejsi koledzy mają już od dawna. A kiedy później dostaną wymarzony rower, do prezentu dołącza się całą serię upomnień – żeby tylko nie popsuć i nikomu nie pożyczać tego luksusowego sprzętu, który przecież kosztował bardzo dużo pieniędzy. Odwołania do finansów pojawiają się w domu nieustannie i uporczywie – książki należy kupować tylko używane, zeszyty jedynie w sklepach sieci Standard. Dzieje się tak po części dlatego, że bogaci często są skąpi i uważają się za biednych.
[…]
W każdym zakątku domu pieniądz przemawia własnym językiem – jest obecny w porcelanie, w meblach, w ciężkiej srebrnej zastawie, w komfortowych podróżach i w ekskluzywnych wczasach […]. Pieniądz jest wszędzie.
[…]
Jeżeli odmówimy mu wymarzonego roweru, który moglibyśmy mu kupić, najzwyczajniej odbierzemy mu to, co się takiemu dziecku należy, i uczynimy jego dzieciństwo mniej radosnym w imię jakiejś abstrakcyjnej reguły, niemającej żadnego uzasadnienia w rzeczywistości. I milcząco przyznamy, że pieniądz jest lepszy od roweru. Tymczasem ono powinno wiedzieć, że to rower jest lepszy od pieniądza.
🖇
Otóż łatwiej nie mieć pieniędzy, jeśli nauczyliśmy się je wydawać, jeśli widzieliśmy, jak szybko przelatują z rąk do rąk. Łatwiej obejść się bez pieniędzy, jeśli dobrze je poznaliśmy, a trudniej wówczas, gdy w dzieciństwie oddawaliśmy im hołd, traktowaliśmy z nabożnością i ze strachem, i choć wokół czuliśmy ich obecność, nie pozwalano nam spojrzeć im prosto w oczy.
[…] I powinniśmy im je dawać nie po to, by uczyły się je kochać, lecz by nauczyły się ich nie kochać i zrozumiały ich prawdziwą naturę, czyli to, że nie mogą zaspokoić najprawdziwszych pragnień, tych płynących z duszy. Podnosząc pieniądze do rangi nagrody, punktu końcowego i celu, przypisujemy im miejsce, wagę i szlachetność, których nie powinny mieć […].
Natalia Ginzburg, Małe cnoty,
przeł. Weronika Korzeniecka,
Wydawnictwo Filtry, Warszawa 2025.

Relacje międzyludzkie co dzień trzeba wymyślać i odkrywać na nowo. Musimy pamiętać, że każdy rodzaj spotkania z drugą osobą zawsze oznacza jakiś uczynek, a więc jest dobrem lub złem, prawdą lub kłamstwem, łaską lub grzechem.
(tamże)
