poniedziałek, października 27, 2025

5923. Z oazy (CCCLXXXVIII)

Wyczekana. Ukazała się w tym samym dniu co księga, więc na początku była tylko podczytywana.

W części dotyczącej doświadczeń, które przerabiałam na własnej skórze przez dzie­się­cio­le­cia — należąc w pewnym sensie do awangardy zjawiska, będąc peł­no­wy­mia­ro­wą awangardą w rodzinach, do których należę — nie ma nic nowego, czasem tylko innymi, bardziej dosadnymi słowami wypowiedziane kwestie. Ale wątek o szklance wody zacytowałam poniżej, ponieważ przeskoczył z du­żym marginesem moją ulu­bio­ną wersję o tej samej pani w de­pe­esie, co i dzie­cia­tym, i bezdzietnym wodę podaje.

Mam w tym dziale kilka ulubionych wpisów, ale gdybym miała wybrać jeden — naj­cenniejszy, najbardziej w punkt, najgłębszy w kresce osobiście maźniętej, bez szans na przeterminowanie — wybrałabym ten.

Liczba wyimków skromna, bo nie warto powtarzać tego, co tu latami od czasu do czasu odbijało się czkawką. Wzięłam, by mieć tu po ręką to, o czym w tym temacie nie wiedziałam, nie umiałam tak pięknie napisać lub nad czym nigdy się nie za­sta­na­wia­łam. Najpiękniejsze umieściłam na samym końcu, na deser. Zostawiam tu, zastanawiając się, w której bogini szeregach się urodziłam.

Zmian w myśleniu i stylu życia nie da się jednak zatrzymać – czas dojrzał jak późnojesienne jabłko.

🖇

Rodzina nuklearna jednak nie od dziś jest jedną z bardziej ego­istycz­nych form społecznego istnienia. „Wszystko dla dzieci”, „ro­dzi­na jest najważniejsza” – to hasła, które mogą usprawiedliwić wszyst­ko. Nawet korupcję, podłość i całkowite nieliczenie się z resztą świata.

🖇

[…]  bycie rodzicem małych dzieci jest tak pochłaniające, że staje się wy­raź­ną częścią tożsamości – podobnie jak częścią tożsamości staje się bez­dziet­ność, między innymi ze względu na to, że zbyt często się ją kontestuje.

🖇

Mona Chollet w książce o czarownicach zauważa, że słowa: „Pewnego pięk­ne­go dnia jeszcze pożałujesz!”, to groźba regularnie kierowana wobec ko­biet bezdzietnych z wyboru. Według niej jest to zresztą groźba bardzo oso­bli­wa. „Czy można zmusić się do zrobienia czegoś, na co nie ma się naj­mniej­szej ochoty, tylko po to, by zapobiec hipotetycznemu żalowi rzutowanemu w daleką przyszłość?” – pyta retorycznie.

🖇

Kiedy słyszę: „A kto ci na starość szklankę wody poda?”, to mam ochotę rozjechać czołgiem tę jebaną szklankę. Myślę, że należy przywyknąć do wina, żeby tą wodą się nie przejmować.
     Dzieci to nie jest żadna gwarancja na starość.

🖇

W pewnym sensie trzeba wszystko wymyślić i przemyśleć na nowo. Kobiecość też. Czy raczej kobiecości, bo jest ich wiele.

🖇

Zdekonstruowanie kategorii kobiecości pozwala jej zaistnieć w zupełnie no­wy sposób. Staje się kategorią otwartą, różnorodną, wielopostaciową. Jest czymś w rodzaju amorficznej wspólnoty, kościoła tych, którzy wypadli poza obręb uprzywilejowanej męskości.
Olga Tokarczuk

🖇

Naprawdę jest coś bezmyślnego i pozbawionego empatii
w naciskaniu na to, by ludzie realizowali
czyjeś gotowe życiowe schematy.

🖇

[…]  oparcie na byciu matką jedynej słusznej kobiecej tożsamości wyklucza z grona kobiet nie tylko te świadomie niedzietne, ale także te, któ­re już dzieci odchowały, a wraz z nimi oczywiście również te, które dzieci mieć nie mogą, te których nie stać na in vitro, te, któ­re dzieci chciały, ale nie zdążyły, i wiele innych.

🖇

[…]  problematyczne staje się poszukiwanie nowych, nawet odkrywczych odpowiedzi na to, jakąż to istotą jest kobieta. Dlaczego? Bo wiemy, że ko­bie­cość ma wiele form i że kobietą może być też osoba żyjąca w ciele o przy­pi­sa­nej przy urodzeniu płci męskiej. I że owo męskie ciało wcale nie zawsze musi zostać poddane operacjom i kuracjom hormonalnym, aby żyć pełnią kobiecości.

🖇

Prawd jest wiele i nie zawsze do siebie wzajemnie pasują. A jednak współistnieją, taki to już świat.

🖇

Udało się to, co się udało. Inne rzeczy nie – i nie jest to tragedia. Zmiany są częścią życia. Zmiany mogą rodzić zachwyt.

Katarzyna Tubylewicz, Nie czekam na szklankę wody.
O świadomej niedzietności
,
Wydawnictwo Czarne, Wołowiec 2025.
(wyróżnienie własne)

Wśród kobiecych archetypów rodem z mitologii greckiej niematek jest więcej niż matek. Czyżby starożytni zna­li więcej równorzędnych wzorów kobiecości od świata współ­cze­sne­go? Wysportowana, gibka Ar­te­mi­da – wol­na samotniczka, bogini łowów i księżyca, opiekunka zwie­rząt i istot nowo narodzonych. Błysko­tli­wa i pełna spokoju Atena – bogini mądrości i rękodzieła, patronka herosów – czy nawet opiekująca się do­mo­wy­mi ogni­ska­mi tajemnicza Hestia, która jednak sa­ma ni­czy­ją matką nie jest. Wszystkie one są bezdzietne, a za­ra­zem nie­zwy­kle płod­ne w innych wymiarach, po­chło­nię­te swoim prze­zna­czeniem, kreujące światy. Oczy­wi­ście są też w mi­to­lo­gii boskie matki […]. Klu­czo­we jest jednak to, że kwestia kobiecości bogiń związana jest z pozostawaniem w zgodzie z wewnętrzną prawdą i ta­lentami, a nie z pod­po­rządkowaniem się naturze poj­mo­wa­nej jako ani­ma­listyczna zdolność ko­bie­cego ciała do rodzenia.

🖇

Kiedy staramy się zrozumieć i zobaczyć to, co jest, ła­pie­my dystans, nastrajamy się filozoficznie i prze­sta­je­my tak histerycznie bać się o przyszłość, która wymyka się wszelkiej kontroli i która nigdy nie jest taka, jak ktoś so­bie wyobrażał. Jakaś będzie na pewno.

🖇

Brak dzieci w moim życiu to decyzja równie egoistyczna, jak decyzje innych osób o potomstwie.

(tamże)

*

Édith Piaf, Non, je ne regrette rien.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz