Chyba jeszcze nowość wydawnicza. Poetycka smaczna świeżynka. W poezji najbardziej lubię to, że te same słowa, wersy, strofy znaczyłyby dla mnie zupełnie co innego dwadzieścia lat temu i co innego — jestem tego pewna — będą znaczyć za rok.
Dzisiejszy wybór ma więc siłą rzeczy wymiar tymczasowy. To „chwilówka”, swoisty papierek lakmusowy miejsca, w którym znalazłam się dziś w życiu.
Jak poranek, kiedy zdecydowałam: zostanę bogiem nowego świata,
a świat odpowiedział: meh, czemu nie.
Jak popołudnie, kiedy powiedziałaś: raczej nie interesują mnie Chiny,
ty mnie interesujesz, więc chodź tu, bo nisza niszum vocat,
i świat się dopasował, i oddał nam chipsy.
🖇
Utknęłam między piętrami, ale duchowo wzrastam.
🖇
Aż tu z rana ona poprosiła mnie o chodzenie.
Pan Bóg się śmiał i aniołowie, a także znajomi,
[…]
Ale powiedziałam „ok”.
🖇
Zdążymy? Zdążymy. Ale czy zdążymy?
Im dłużej powtarzasz to słowo „zdążymy”,
tym bardziej mi się zdaje, że chyba jednak nie.
🖇
Tren, kurwa
[…]
wiedziałyśmy obie: jutro nie nadejdzie,
i kiedy przysnęłam, ona się zakradła.
Dzisiaj tuż za tobą ustawiam się w rzędzie,
nie bardzo się boję, choć klamka zapadła,
bo mnie nauczyłaś: co będzie, to będzie.
🖇
Jak pracować z tęsknotą bez adresu?
🖇
Gdy mówię „niech mi się stanie według słowa twego”,
mam na myśli „YOLO, niech lecą konsekwencje”,
a nie, że ci ufam. […]
Tak się kończy twój świat, kiedy szepczesz „zostań”
do czegoś, co nie umie ci już odpowiedzieć.
🖇
Życie, najmilsi, składa się ze stosów.
Stosów nieprzeczytanych książek, brudnego prania,
czystego prania niewłożonego do szafy,
pojedynczych butów na czarno-białych fotografiach,
ciał. Stosu siana, z którego się skacze
raz po raz, bo jest to wspaniała zabawa, i raz jeszcze.
[…]
Jeśli zaś chodzi o ten, z którego do was mówię,
zapraszam serdecznie, można już podpalić.
🖇
Chciała wiedzieć natomiast, dlaczego nie mówi się „nieżyjący”
zamiast „nieżywy” czy wręcz „martwy”. Taka drobna zmiana,
a przecież mogłaby zrewolucjonizować nasze podejście do śmierci.
🖇
Pewnie, że chcę żyć, tylko nie tu i nie teraz.
🖇
Żaden człowiek nie jest oddzieloną wyspą,
a jeżeli jest, niech się pospiesznie pożegna z tym stanem.
Życie nie poczeka, choć możesz wysiąść na żądanie.
Czy zauważyłaś, ile jest litery „ż” w tym wierszu?
🖇
Wierzę ci, gdy mówisz „jutro”, a jutro znów mówisz „jutro”.
Nie każde jutro może przyjść jutro. Wiem, że mnie nie oszukujesz.
🖇
[…] Gdy wieczorem zaczynasz
recytować mi liczbę pi, żebym mogła zasnąć,
zasypiam tuż po przecinku, żeby ci nie robić kłopotu.
Kolejne cyfry są jak deszcz płatków nieistniejących kwiatów.
Justyna Bargielska, Kubek na tsunami,
Biuro Literackie, Kołobrzeg 2025.

Przesuń ten kubek, nie chcemy tu demonów.
Twoje dni się dzielą na w górę i w dół,
moje na przetrwać i dotrwać. Uwierz,
pojechałbym tą windą, gdyby to było możliwe.
🖇
Mogłabym ci w nieskończoność tłumaczyć,
czym jest horyzont czasowy i że to dla mnie ważne,
ale nic cię tak nie śmieszy, jak moje zegarki.
Spokojnie – mówisz – nie musisz się spieszyć,
ten wiersz się kończy, gdzie następny zaczyna.
(tamże)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz