poniedziałek, czerwca 13, 2011

273. Blogowisko źródłem błogostanu intelektualnego

 wpis przeniesiony 1.03.2019. 
 (oryginał bez twardych spacji) 

Pani Katarzyna Formela jest niebywała w produkcji wpisów na swoim blogu. Jakimś cudem udaje mi się nie przegapić cennych dla mnie perełek. Tę obejrzałam z zapartym tchem... a potem jeszcze dwa razy. Sposób, w jaki Judith Butler mówi... sposób, w jaki wyraża swoje wątpliwości, zadaje pytania, czyni rzeczy oczywiste mało oczywistymi... kupiłam w 300%. Jej uważność, dociekliwość, otwartość, wrażliwość. Jej odwaga, by stać się sobą, po prostu mnie urzekła. Musiałam zachować to od, choćby potencjalnej, możliwości zagubienia.

Nie rodzimy się kobietami. Stajemy się kobietami. (...) Chciałam wiedzieć, czy rzeczywiście kobieta kiedykolwiek ostatecznie staje się kobietą. A może być kobietą to stawać się nią bezustannie? Może to niekończący się proces? Nie tylko bez końca, lecz także bez celu. I pomyślałam, że być może te wątpliwości w ogóle odnoszą się do pojęcia ‘rodzaju’. Rodzimy się mężczyznami, czy stajemy się nimi? A może rodzimy się samcami i samicami, by w ostatecznym rozrachunku nie zostać ani mężczyzną, ani kobietą? Uznałam, że pojęcie ‘stawania się’ daje wielorakie możliwości.” (od 17 min. 20 s.) [to video jest już niedostępne :(((, pozostały tylko zapisane, mądre słowa]

Judith Butler, Your Behavior Creates Your Gender.

Homoseksualizm to termin medyczny. To słowo wygląda jakby było zapożyczone z karty choroby. A więc nie było właściwego określenia. Znałam to słowo, ale kojarzyło mi się ze szpitalem. Przywodziło na myśl lekarza, który bada pacjenta. Nikt nie nazwałby siebie takim słowem. Zdałam sobie sprawę, że kocham ludzi, ale na to coś nie było nazwy. (...) Wtedy, pewne rzeczy do mnie dotarły. I dowiedziałam się, że jest na to słowo. Ale to odkrycie było raczej smutne. Wyłoniło się słowo ‘lesbijka’. Co to znaczy być lesbijką? W tej samej chwili pojawiło się społeczne piętno. To słowo mnie potępiało. Przerażało mnie. To mam być ja? Czy moja namiętność nosi to imię? Czy jestem skazana na społeczne wykluczenie? Czy moja namiętność zostanie unicestwiona? Od samego początku musiałam walczyć z tym słowem, pojedynkować się z nim po to, żeby żyć w zgodzie ze swoimi uczuciami i żeby ocalić swoje związki. (...) Nie było wtedy żadnych organizacji, ani wspólnot, ani seriali na ten temat, w mediach się o tym nie mówiło. Miałam 14 lat i nie znałam żadnej lesbijki. Słyszałam o Safonie, ale wiedziałam też, że ona już od dawna nie żyje.” (od 38min. 14s.)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz