wtorek, czerwca 28, 2011

286. Odrobina tęsknoty za nienawiścią

 wpis przeniesiony 1.03.2019. 
 (oryginał bez twardych spacji) 

Produkt miłościopodobny. Pojawia się nie wiadomo skąd. Dlaczego ten człowiek? Dlaczego tak intensywnie? Dlaczego świat przy tej osobie ma tak intensywne kolory i fantastyczny smak? Dlaczego wszystko podsyca nieskończona wiara, że będzie tak już zawsze? Niezauważona data przydatności do spożycia mija niepostrzeżenie. Nie wiedzieć skąd, na ściance pojemniczka z życiodajnym uczuciem, pojawia się wykwit małego ogniska grzybiczego co nienawiści jest zapowiedzią.

Produkt miłościopochodny. Utworzony na bazie zepsutego produktu miłościopodobnego. Wszyscy wiedzieli, że tak będzie. Te same pytania. Dlaczego ten człowiek? Dlaczego tak intensywnie? Dlaczego świat stracił kolory i nic nie ma smaku? Dlaczego tak już będzie zawsze?

Mija czas, co miał zatrzymać się w miejscu na wieki. A widzisz! Nawet Chronos nie umie dotrzymać słowa! Mija czas. Błogosławiony Czas!

***

Spotkałam Go. Najzwyklejszy człowiek. Nie ma już magicznego wpływu na kolory mojego świata. Patrzyłam na niego i... zatęskniłam troszkę za czasem, gdy Go nienawidziłam. Doceniłam nienawiść co, dzięki swej intensywności, wiarę w zmianę miała nieskończoną. Produkty miłościopodobne i miłościopochodne na tej samej półce tuż obok siebie leżą. Tyle, że my już ich nie kupujemy. Staliśmy się bardziej świadomymi konsumentami.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz