piątek, czerwca 17, 2011

276. Wynajmuję swe ciało

 wpis przeniesiony 1.03.2019. 

Wynajmuję na godziny lub dni, rzadko na miesiące. Wyjątkiem jest pewna Dama, której wydzierżawiłam wieczyście — kochana Pani M. Moi klienci są różni. Serdeczni, bezwględni, zainteresowani tylko sobą, wymagający uwagi, bierno­agresywni, nieczuli. Czasem zbyt delikatni, by ich rozterki zniósł świat. Gdy stają na progu, niektórych poznaję po zapachu, innych po uśmiechu, jeszcze innych po zgarbionej sylwetce. Starzy bywalcy i nowicjusze. Niektórzy, wchodząc, zatrzaskują z impetem drzwi. Wtedy wiem, że będą kłopoty…

Wynajmuję swe ciało i duszę… doznaniom, emocjom, uczuciom, afektom. Wczoraj pomieszkiwał u mnie Pan Smutek. Milcząc, piliśmy razem herbatę i słuchaliśmy 3. Symfonii Brahmsa. Dziś, gdy po Panu Smutku tylko nieumyte talerze zostały, znalazłam zabawną wersję 3. części wspomnianego utworu.

Johannes Brahms, Symphony n°3, Poco Allegretto.

Pani M. — no cóż — woli niemiecką precyzję, a słabość do akordeonu guzikowego wybacza:

*  *  *

[suplement 14.01.2023]

Johannes Brahms, 3. Symfonia F-dur, III. Poco allegretto,
David Zinman (dyrygent),
White Raven’s Favorites Playlist 2022, #13.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz