środa, czerwca 22, 2011

279. Nie masz dzieci, nie masz nic

 wpis przeniesiony 1.03.2019. 
 (oryginał bez twardych spacji) 

Pracujesz. Zarabiasz pieniądze. Podatek dochodowy. Zostało coś? Pech, bo…

…kupujesz. Cokolwiek. VAT. Zostało? Pech, bo...

…oszczędzasz, inwestujesz. Ryzyko bierzesz na siebie, ale zyskiem podzielisz się z Fixusem. Pech, bo...

…marzenia „zbyt duże” śmiesz mieć. Mieszkania ci się zachciało. Samochodu, co dawno luksusem przestał być. Fixus upomina się o swoje. Pech, bo...

…jeśli jesteś bezdzietny. Masz rodzeństwo. Nie utrzymujesz z nim kontaktu. Umierasz. Brzmi idiotycznie, ale naprawdę może się tak zdarzyć. Tu jest to miejsce, gdzie na dzień dzisiejszy zarzuca mnie z wściekłości. Moje szanowne rodzeństwo… dziedziczy po mnie ustawowo. Nie ma znaczenia moja wola. Dostaję piany na ustach, bo wniosek z tego jest tylko jeden: to co moje, nigdy do końca moje nie jest. Pytam dlaczego? Ile podatków musiałabym zapłacić, by w końcu móc w pełni decydować o tym, co mam? Czy móc podarować swoje dobra komu się chce to tak duża fanaberia?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz