wpis przeniesiony 8.03.2019.
(oryginał z zawieszkami)
Półka na książki. Reportaż, który płynnie przechodzi w prawdziwe historie ludzi i psów. Te sąsiadują bezproblemowo z książkami dotyczącymi wychowania psów — w większości wydanymi przez to samo wydawnictwo. Psie, kocie, końskie wydawnictwo — myślałam o nim jeszcze dwa tygodnie temu, ale przecież zmiana goni zmianę. Ostatnimi czasy sierściuchowe książki zaczęły sąsiadować z szympansami, a zaraz potem z etyką i żywieniem dokonując znaczących zmian w moim życiu.
Jakieś trzy tygodnie temu wpadły mi w oczy słowa informujące, o mającej się w tym wydawnictwie ukazać, dzień przed długim weekendem, książce, nie o psie, lecz o „ludziu”. Ludziu szczególnym, co uświadomił sobie swoje tarapaty około czterdziestego roku życia, gdy miał kilkanaście kilo za dużo, a za sobą doświadczenie alkoholizmu. Nabyłam. Zaraz po długim weekendzie odebrałam. Wpadłam jak śliwka w kompot, a książka ta wylądowała zaraz obok tych z żywieniem, choć pewnie lepiej by się czuła stojąc koło książek Osiatyńskiego. To książka o sile ducha, o mocy, którą ma każdy z nas. To również książka o jedzeniu.
Skończyłam ją dziś rano.
W okolicach południa kupiłam masło migdałowe. Palce lizać!
Co za książki wpadają mi w ręce w tym roku!
*
— Musisz po prostu zmienić wszystko, Rich. Nic więcej.
Stan nie zamierzał owijać niczego w bawełnę.
*
[...] słowo „weganizm” jest obciążone znaczeniowo: mówi nie tylko o reżimie żywieniowym, lecz także sugeruje pewien kodeks etyczny i określoną postawę polityczną. Ciążący na tym słowie stygmat działa odpychająco na bardzo wiele osób, dla których nader pożyteczne mogłoby być to, co słowo to w istocie oznacza.
*
Kiedy tego ranka kołysałem się na falach, miękkich i ciepłych, przypomniały mi się słowa Daphne Rose Kingmy: „Poddanie się to przepiękny moment, gdy z wdzięcznością, radością i wiarą padasz w trakcie lotu, czując, że złożony zostałeś w niewyobrażalne objęcia. Poddać się — to powierzyć siebie, nawet jeśli nie jesteś pewien owych objęć. To ustokrotniona ufność, która nie chwyta się kurczowo myśli o wyniku, bo przepojona jest wiarą, że także wtedy, gdy nie osiągniesz tego wyniku, to rozwiązanie było najdoskonalsze”.
*
Życie to długi, skomplikowany marsz. Przemierzyłem bardzo różne drogi, niektóre kręte, niektóre jasne i proste, niektóre ciemne i wstydliwe. Jest to opowieść o facecie, który zbudził się pewnego ranka i stwierdził, że od zbyt wielu lat idzie tą samą wydeptaną ścieżką. Wszyscy na niej byliśmy. I aż nazbyt wielu z nas nie widzi możliwości zejścia z niej, a co dopiero mówić o jakiejś nowej trasie, na której byśmy bardziej się spełniali jako osoby. [...] Tam jednak, gdzie przeszkody, tam możliwość wzrastania, bez wzrostu zaś nie ma życia. Dlatego też dopracowałem się takiej mantry: „Rób, to co kochasz, kochaj tych, na których ci zależy, i to, na czym ci zależy, służ pomocą innym i pilnuj, byś zawsze wiedział, że jesteś na właściwej drodze”.
Także i na ciebie czeka nowa droga. Trzeba się tylko za nią rozejrzeć, a potem — zrobić pierwszy krok. Na początek wystarczy powstać i wytrwać, a ten pierwszy krok stanie się gigantyczny. I wtedy pokażesz, kim naprawdę jesteś.
*
W sumie cała rodzina w coraz większym stopniu zaczęła traktować radzenie sobie z trudnościami bardziej jako wspólną grę niż uciążliwą zmorę, a ton wszystkiemu nadawała przede wszystkim Julie.
— Czego na brakuje? — powtarzała. — Jesteśmy zdrowi, kochamy się, żyjemy według reguł, które ustaliliśmy. To jest najważniejsze, a cała reszta to tylko dodatki.
Rich Roll, Ukryta siła. Jak stałem się jednym z najsprawniejszych
ludzi na świecie i odnalazłem siebie,
Wydawnictwo Galaktyka, Łódź 2013.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz