piątek, sierpnia 30, 2013

842. Uczta zmysłu niejednego

 wpis przeniesiony 8.03.2019. 
 (oryginał z zawieszkami) 

Zapytał:
     — Góra czy dół?
     — Góra — odpowiedziałam.
     — Bo nie mogłem się zdecydować.
     I ruszyło, rozbrzmiało, w inny wymiar mnie zaprosiło.

Słyszałam to już kiedyś u Osti. Zwykle nie pytam, kto gra, kto śpiewa — delektuję się niespodzianką, chwilą, nieprzywiązywanie się ćwiczę. Tym razem zapytałam, bo to był drugi raz. Znaczący raz! Kręgosłup na stole Osti w opiece zostawiłam. Zaproszenie przyjęłam. Udałam się w rzeczywistość inną.

Gdy tylko wróciłam do domu, szukać zaczęłam. Zamówiłam u Sadownika i jego amazońskich mocy. Pogrzebałam i znalazłam tymczas jutubowy i łomolę...

Michel Godard, A Trace of Grace (Monteverdi).

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz