piątek, sierpnia 30, 2013

843. Życie z neofitką

 wpis przeniesiony 8.03.2019. 
 (oryginał z zawieszkami) 

Przytulisko. Niewidzialna, ale dobrze wyczuwalna, linia demarkacyjna rozłożyła się w połowie stołu i leży tam już jakiś czas.
     — Mięso? Proszę bardzo, ale musisz je sobie sam kupić, przyrządzić, podać. — Głosi nowa religia kuchenna.

*

Obiecałam, że wrócę do mięsa, gdy będę miała beznadziejne wyniki krwi lub gdy średnia osobnicza chorowalność zimowa wzrośnie mi znacząco. Póki co, pławię się w zachwycie...

*

Sadownik:
(z niesmakiem w głosie na widok jedzenia Jabłoni)
Ty jednak wierzysz w słowo pisane...

Jabłoń:
Noooo. I zobacz, gdzie jestem!
A ty nie wierzysz i jesteś tu ze mną!

Sadownik:
Nie. Ja jem parówki.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz