czwartek, czerwca 12, 2014

1062. Nie daj skolonizować swego umysłu

 wpis przeniesiony 10.03.2019. 
 (oryginał z zawieszkami) 

Sobota. Sadownik proponuje, by przed kawą zajrzeć do księgarni. A dlaczego nie? To świetna okazja, by spotkać książki, o których wydaniu absolutnie nic nie wiem. Dział reportażu. Zakupiłam skrzyżowanie literatury, poezji i faktu. Jeszcze do książki nie zajrzałam, a już pozwoliłam sobie na podzielenie się z Sadownikiem moim przemyśleniem dość dobrze uleżanym.

Od czasu do czasu jakiś minister, polityk czy inna kreatura tego pokroju wpada na genialny pomysł, który można byłoby nadąć do stwierdzenia: każdemu Polakowi, co raczy wrócić do kraju z Wielkiej Brytanii, proponujemy sto tysięcy złotych na start, zwolnienie z podatków i ZUS-u na pięć lat oraz czerwony dywan z lotniska pod samo mieszkanie. Wyartykułowałam Sadownikowi co następuje.

Po pierwsze, uważam to za wyjątkowo perfidne i beznadziejne zagranie wobec tych, co nie wyjechali i starają się tu żyć. Gdy kończyłam tę kwestię, drzwi od windy, na którą czekaliśmy, otworzyły się, a z jej czeluści wyszła polska rodzina z dwójką polskich dzieci. Po drugie — widzisz tych ludzi — powiedziałam do Sadownika. — My to my, ale oni to herosi prawdziwi w tym kraju i oni to dopiero muszą być wku*wieni, jak kreatury okołorządowe głoszą wspomniane świetlane pomysły na uzdrowienie demografii. Po trzecie i ostatnie, to naprawdę niesamowite, kiedyś Wielka Brytania kolonizowała tę czy tamtą część świata, teraz czasy się zmieniły, Polacy z własnej woli jadą i dają się kolonizować.

I wzięłam się za czytanie. Po dwóch dniach świątecznej przerwy skończyłam. Ta książka to lektura obowiązkowa dla białego Europejczyka. Najbardziej przerażające jest to, że wiele stwierdzeń o rasach wyższych i niższych, naturalnym porządku świata, wyższości jednej religii nad innymi wierzeniami, choć pochodzą z XVIII czy XIX wieku, brzmią jak zdania wyjęte z ust polskich polityków AD 2014.

Tę książkę warto przeczytać, by zobaczyć, jak idea może zabijać. By dostrzegać szybko i wyraźnie, że być może ktoś próbuje skolonizować nasz umysł. By nie mieć wątpliwości i zwyczajnie powiedzieć oczadzonemu porządkowaniem świata na jedyną słuszną modłę: nie, dziękuję.

*

A prawo międzynarodowe?
     Brytyjczycy zawsze traktowali własną ekspansję jako niekwestionowane prawo. Natomiast francuską ekspansję w Afryce Północnej i rosyjską w Azji Centralnej uważali za skandaliczne akty agresji. A to, że niemiecka byłaby w najwyższym stopniu amoralna — w tej sprawie i Francuzi, i Rosjanie, i Brytyjczycy byli jednomyślni.

*

[...] Ten sam ryk po każdym zdaniu wypowiedzianym przez przywódcę. Ta sama nienawiść do obcych. Ta sama gotowość do przemocy. Ta sama skaleczona męskość.
     — I to samo podłoże — mówi Niemiec. — Po wojnie wszyscy bali się bezrobocia, wszyscy wiedzieli, do czego doprowadziło i do czego może doprowadzić ponownie. Ta świadomość przetrwała dwadzieścia pięć lat. A potem o wszystkim zapomniano.
     To przecież kuszący interes. Pięcio-, dziesięcio-, piętnasto-, dwudziestoprocentowe bezrobocie daje pracodawcy wspaniałą przewagę. Siła robocza stoi w blokach startowych i marzy o tym, by ją eksploatować.
     Z odrobiną ekstremizmu z tej najbardziej prawej strony trzeba się rzecz jasna liczyć zawsze. Wśród tych, którzy starają się o pracę, znajdują się przecież Żydzi i Murzyni. Ale do diabła z tym. Przynajmniej uniknie się, w każdy razie, aroganckiej pewności siebie ludzi przekonanych, że w każdej chwili znajdą inną pracę!

*

[...] Wykształceni Francuzi zdawali sobie sprawę w mniejszym lub większym stopniu, w jaki sposób zdobywano kolonie i zarządzano nimi.
     Tak jak i w latach pięćdziesiątych i sześćdziesiątych ci sami wykształceni Francuzi dobrze wiedzieli, co robią ich oddziały w Wietnamie i Algierii.
     Podobnie jak wyedukowani Rosjanie w latach osiemdziesiątych wiedzieli, co robią ich oddziały w Afganistanie, a południowi Afrykanie i Amerykanie byli świadomi charakteru działań prowadzonych przez ich „siły wsparcia” w tych samych latach w Mozambiku i Ameryce Środkowej.
     Podobnie jak światli Europejczycy wiedzą dzisiaj, że dzieci umierają dlatego, że nad biednymi krajami wisi bicz zadłużenia.
     To nie wiedzy nam brakuje. Oświecone społeczeństwo w swojej większości i niezależnie od epoki posiadły wiedzę na temat popełnianych dawniej i popełnianych obecnie potworności w imię Postępu, Cywilizacji, Socjalizmu, Demokracji i Rynku
.

*

Ty już to wiesz. Ja również. Nie wiedzy nam brakuje. Brak nam odwagi, by to, co wiemy, zrozumieć i wyciągnąć z tego wnioski.

Sven Lindqvist, Wytępić całe to bydło,
Wydawnictwo W.A.B., Warszawa 2011.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz