piątek, czerwca 27, 2014

1076. Laurka ślubna

Sadownik:
(w wersji delegacyjnej rozmawia wieczorem z Jabłonią przez telefon)
[...] Kończymy na teraz, bo piknął mi sms,
a umówiłem się z klientem i to może być on.

Jabłoń:
OK, pa, do potem.

Sadownik:
(po jakimś czasie parafrazuje Jabłoni
swoją rozmowę z klientem
)

     — Stoję pół godziny pod hotelem, próbuję się do pana dodzwonić i wciąż zajęte. Z kim pan tak długo rozmawiał?
     — Z żoną.
     — Chyba nie swoją?
     — Swoją.
     — Jak to? Przecież nie jest pan miesiąc po ślubie!

Jabłoń:
(ze śmiechu się pokłada po drugiej stronie połączenia telefonicznego,
już w środku słuchania tego, wiedziała, że musi to mieć zapisane
)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz