poniedziałek, czerwca 09, 2014

1058. Niech żyje wrona!


Szła.

Ona.

Majestatycznym krokiem,
     założę się.

Z podniesioną głową,
     jestem pewna.

Odważnie,
     no ba!


*

Gdy w sobotnie popołudnie na masce Bawarki zobaczyłam te ślady po wronich stopkach, odpadłam od uzgodnionej rzeczywistości — wlazłam w tę bajkę z niebywałą łatwością. Majestatyczna. Z podniesioną głową. Odważna. To nie była byle jaka wrona!

Od wielu lat uwielbiam monochromatyczne ptaki. Tak dobrze uczą o feerii barw w życiu, o jego niebywałej wartości, ale i... kruchości.

*

[...] mam taki gust wypaczony,
     że lubię wrony
...

Wojciech Młynarski, Lubię wrony.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz