„usłyszałam” nie wiadomo skąd na kilka minut przed tym, gdy zapukał po mnie budzik:
czy kochasz swoje życie?
czy traktujesz je
jak bezbronną i kruchą istotę,
którą w rzeczy samej jest?
mądre. pomyślałam. delikatne. pomyślałam. ale kto to powiedział? zamiast odpowiedzi przypomniał mi się fragment rozmowy z Sadownikiem, który prawie dwa tygodnie temu rozbawił mnie do łez:
Jabłoń:
(z nieukrywaną dumą)
Zrobiłeś to!
Sadownik:
No tak… Nie, to nie ja,
to jakaś inna figura wewnętrzna.
no więc, ktoś we mnie nie spał na kilka minut przed budzikiem. to była jakaś inna figura wewnętrzna niż ta, która każe mi wyrabiać się z tym czy owym, najlepiej na ten-tychmiast lub na wczoraj.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz